Nieznane kulisy ostatniego konklawe oczami zmarłego papieża Franciszka

Zaklejone okna, brak kontaktu ze światem, modlitwa i cisza przerywana nazwiskami kandydatów. Papież Franciszek w autobiografii „Nadzieja” zdradził szczegóły z konklawe, podczas którego został wybrany na następcę św. Piotra. Wspomnienia, które mógł ujawnić tylko on, rzucają światło na najbardziej tajemniczy rytuał Kościoła katolickiego.
Konklawe – moment absolutnego odosobnienia
- Nie wolno było mieć telefonów, komputerów ani żadnych innych urządzeń elektronicznych. Gazety też były zakazane. Podczas konklawe jego uczestnicy są całkowicie odcięci od świata – okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane
- wspomina w książce zmarły papież Franciszek.
Zgodnie z konstytucją "Universi Dominici Gregis", którą wydał papież Jan Paweł II w 1996 roku, kardynałowie elektorzy są zobowiązani do absolutnej ciszy informacyjnej na czas wyboru. Żadnych listów, telefonów, gazet, ani nawet radia. Każde naruszenie może skutkować poważnymi konsekwencjami duchowymi i kanonicznymi.
Procesja, przysięga i głosy „odłożone na później”
- Po południu przeszliśmy w procesji z kaplicy Paulińskiej do kaplicy Sykstyńskiej na uroczystą przysięgę
- relacjonował Franciszek.
Już pierwszego wieczora odbyło się wstępne, niewiążące głosowanie. Jak zaznacza, w takich sytuacjach często oddaje się głosy „na przyjaciela” lub „na kogoś, o kim wiadomo, że nie zostanie wybrany”.
- Są to głosy niejako "odłożone na bok" w oczekiwaniu na rozwój sytuacji i jej wyklarowanie
- tłumaczył w książce Franciszek, dodając, że sam otrzymał wówczas kilka takich głosów, które pojawiały się także w kolejnych turach.
Rytuał głosowania i „chorał gregoriański” skrutatorów
Franciszek z humorem wspominał samą procedurę oddawania głosów: „Liczenie ich przypomina trochę chorał gregoriański, choć nie jest tak melodyjne”. W trakcie głosowania każdy kardynał klękał przed ołtarzem i oświadczał, że wybiera „tego, który wedle woli Bożej ma zostać wybrany”.
Szczegóły techniczne są skrupulatne: karta do głosowania trafia do urny, a po zakończeniu – wszystkie karty są palone. To właśnie z ich dymu świat poznaje wynik: biały - oznacza wybór nowego papieża.
Wybór i pytanie, które zmienia życie
Franciszek ujawnił, że uzyskał dokładnie 77 głosów – wymagane dwie trzecie ze 115 elektorów.
- Kiedy po raz siedemdziesiąty siódmy usłyszeliśmy moje nazwisko, rozległy się oklaski
- napisał.
Zgodnie z procedurą emerytowany prefekt kard. Giovanni Battista Re zapytał: „Czy przyjmujesz dokonany kanonicznie wybór na najwyższego Kapłana?”. Po twierdzącej odpowiedzi przyszło kolejne pytanie: „A jakie imię przyjmujesz?”.
Pokój łez i gesty prostoty
Nowo wybrany papież udał się do tzw. pokoju łez. Tam odrzucił nowy pierścień i zachował swój prosty biskupi krzyż.
- Zaproponowano mi złoty krzyż, ale powiedziałem, że zachowam krzyż z alpaki ze święceń biskupich, który noszę od dwudziestu lat
– czytamy.
Franciszek zrezygnował również z aksamitnego mucetu i lnianej rokiety. Tak samo jak Jan Paweł II, nie usiadł na tronie przed ołtarzem.
- Kiedy ktoś klęka przed tobą i całuje cię w rękę, przypomina to średniowiecze. Braterski uścisk natomiast jest wyrazem prostoty
- napisał.
Teraz, według tych samych zasad, wybrany zostanie następca papieża Franciszka.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Kukiz Ujawnia!
Wiadomości
Najnowsze

Dziennikarz TVN-u chciał ośmieszyć Nawrockiego. Zamiast tego spotkał go uśmiech i kąśliwe słowa

Niecodzienna sytuacja z udziałem Cichopek i Kurzajewskiego

„Zamach na polskość” – wybitne umysły polskiej prawicy zjednoczone w walce o przyszłość narodu!
