Miliarder Donald Trump wygrał prawybory prezydenckie w USA w kolejnych trzech stanach. Z kolei była sekretarz stanu Hillary Clinton niespodziewanie przegrała z senatorem Berniem Sandersem w Michigan, co komentatorzy odebrali jako dużą niespodziankę.
Jeszcze w dniu wyborów sondaże wskazywały, że Clinton bez trudu pokona Sandersa w Michigan i to dużą różnicą punktową. Prawybory pokazały jednak, co innego i to Sanders nieznacznie wygrał w tym dużym, północnym stanie. Michigan było uznane przez oba sztaby za niezwykle ważny test. Nie dość, że na kampanię reklamową wydano duże pieniądze, to zarówno Clinton, jak i Sanders przez ostatnie dni niemal nie opuszczali tego stanu. Ponadto do zdobycia były głosy wielu delegatów. Według komentatorów przyczyną takiego wynika była m.in. niezwykła mobilizacja młodego elektoratu. Warto dodać, że w Missisipi była sekretarz stanu znokautowała Sandersa, gdzie zdobyła prawie 83 proc. głosów.
Republikanie swojego kandydata wybierali w czterech stanach: Michigan, Missisipi, Idaho i na Hawajach. W trzech z nich wygrał kontrowersyjny miliarder Donald Trump. W Michigan i Missisipi drugi był senator z Teksasu Ted Cruz, który wygrał jednocześnie w Idaho. Z kolei Marco Rubio, który miał być największą nadzieją na zatrzymanie Trumpa wypadł niezwykle słabo. Według CNN Trump zdobył do tej pory poparcie 447 delegatów, Ted Cruz - 346, Rubio - 154, a Kasich - 53. Do nominacji potrzeba 1237 głosów.
Wczoraj były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg ogłosił, że nie będzie kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych i przeciął tym samym medialne spekulacje. Od kilku miesięcy amerykańskie media informowały, że były burmistrz Nowego Jorku rozważa start w wyborach na prezydenta USA jako kandydat niezależny. Ostatnie sondaże dawały mu jednak około 12-16 proc. poparcia. CZYTAJ WIĘCEJ