60-letni John Eisenman odpowie za zabójstwo pierwszego stopnia dokonane na 19-latku. Zwłoki brutalnie zamordowanego chłopaka znalazła waszyngtońska policja w porzuconym aucie. Według zeznań podejrzanego, zemścił się on na chłopaku, ponieważ ten miał sprzedać jego córkę handlarzom żywym towarem.
Eisenman dowiedział się w październiku 2020 roku, że jego nieletnia córka została sprzedana handlarzom ludzi w rejonie Seattle, najprawdopodobniej przez 19-letniego Andrewa Sorensena, jej ówczesnego chłopaka. Ojcu udało się uratować dziewczynę i sprowadzić ją z powrotem do Spokane"" - przekazała policja.
Mężczyzna postanowił samemu wymierzyć sprawiedliwość, i nie czekając na reakcję służb, dokonał porwania nastolatka. Następnie zawiązał go, zakleił mu usta i wywiózł w bagażniku na odludzie. Tam „zaatakował ofiarę, uderzając ją kilkukrotnie kamieniem w głowę, a następnie wielokrotnie dźgając nożem, co spowodowało śmierć” - napisali policjanci w komunikacie. Kiedy 19-latek przestał oddychać, sprawca porzucił auto i wrócił innym środkiem transportu do domu.
Zwłoki młodzieńca odnaleziono dopiero rok po zdarzeniu. Wtedy to nieznana osoba odnalazłszy na odludziu samochód, przyjechała nim do miasta Spokane. Nie wiedziała ona o zwłokach w bagażniku. Pokrywające się pleśnią auto zostało ponownie porzucone.
Zaniepokojeni pozostawionym przez długi czas samochodem i wydobywającym się z niego zapachem, mieszkańcy powiadomili policę. Znalazła ona w bagażniku zwłoki, będące w stanie zaawansowanego rozkładu, ze związanymi rękami i nogami, ustami zaklejonymi taśmą i ranami kłutymi.