Brytyjska królowa Elżbieta II opisała śmierć swojego męża, księcia Filipa, jako coś, co pozostawia „ogromną pustkę w jej życiu” - poinformował w niedzielę ich średni syn, książę Andrzej.
- Królowa, jak wiadomo, jest niezwykle stoicką osobą. Rozmyśla nad tym. Opisała to jako pozostawienie ogromnej pustki w jej życiu, ale my, rodzina, ci, którzy są blisko, zbieramy się, aby upewnić ją, że jesteśmy, aby ją wesprzeć — powiedział książę Andrzej po mszy w Królewskiej Kaplicy Wszystkich Świętych na terenie Wielkiego Parku Windsorskiego, nieopodal zamku.
Dodał, że królowa prawdopodobnie odczuwa tę stratę bardziej niż wszyscy inni.
„Straciliśmy dziadka narodu”
Andrzej, oddając hołd swojemu ojcu, powiedział, iż jego śmierć oznacza, że „straciliśmy niemalże dziadka narodu”. Podkreślił, że i on, i cała rodzina jest głęboko wdzięczna za wszystkie wyrazy wsparcia, a także hołdy składane księciu Filipowi. „Był niezwykłym człowiekiem, był taki spokojny. Jeśli miałeś problem, on się nad nim zastanawiał. Zawsze był kimś, do kogo można było pójść i zawsze słuchał. To wielka strata. Straciliśmy niemalże dziadka narodu. Jest mi bardzo przykro i wspieram moją matkę, która czuje to prawdopodobnie bardziej niż wszyscy inni” - powiedział.
Swoimi odczuciami podzielił się również uczestniczący w tym samym nabożeństwie książę Edward, najmłodszy syn Elżbiety II i Filipa. „Niezależnie od tego, jak bardzo ktoś stara się przygotować na coś takiego, to wciąż jest to ogromny szok. Wciąż próbujemy się z tym pogodzić. I to jest bardzo, bardzo smutne. Ale muszę powiedzieć, że niezwykły hołd i wspomnienia, które wszyscy mieli i którymi chcieli się podzielić, są tak fantastyczne. To tylko pokazuje: mógł być naszym ojcem, dziadkiem, teściem, ale znaczył tak wiele dla tak wielu innych ludzi” - powiedział Edward.
„Żadne słowa nie są w stanie dotrzeć do głębi smutku”
W niedzielę w Canterbury nabożeństwo w intencji zmarłego w piątek księcia Filipa odprawił zwierzchnik Kościoła Anglii, arcybiskup Canterbury Justin Welby, który jak się oczekuje, będzie przewodniczył uroczystościom pogrzebowym. „Dla rodziny królewskiej, tak jak dla każdej innej, żadne słowa nie są w stanie dotrzeć do głębi smutku, który wiąże się z żałobą” - mówił abp Welby. Dodał, że książę Filip wykazał się niezwykłą gotowością do pójścia za głosem, za wezwaniem, do poszukiwania znaczenia i podążania dalej, jako posłany, „aby pytać i myśleć, ufać i modlić się”.
Książę Filip zmarł w piątek rano na zamku w Windsorze w wieku 99 lat. Małżonkiem królowej był przez ponad 73 lata. Jego pogrzeb odbędzie się w sobotę 17 kwietnia. Zostanie przeprowadzony zgodnie z restrykcjami przeciwepidemicznymi, czyli będzie mogło w nim wziąć udział jedynie 30 osób. Do następnego dnia po pogrzebie w Wielkiej Brytanii będzie trwała żałoba narodowa.