USA: spalił kobietę. Uniknie deportacji. Co mu grozi?

Sebastian Zapeta-Calil, 33-letni imigrant oskarżony o podpalenie kobiety w wagonie metra w Nowym Jorku, nie zostanie deportowany z powodu polityki miasta sanktuarium.
Zapeta-Calil, obywatel Gwatemali, jest oskarżony o morderstwo i podpalenie w związku ze śmiercią 57-letniej Debriny Kawam. Prokuratura twierdzi, że Zapeta-Calil podpalił Kawam, gdy ta spała w zatrzymanym pociągu na stacji Coney Island na Brooklynie. Miał następnie podsycać płomienie koszulą, a potem spokojnie obserwować płonącą kobietę, siedząc na ławce na peronie.
Departament Więziennictwa Nowego Jorku odmówił honorowania wniosku o zatrzymanie Zapety-Calila wystawionego przez Immigration and Customs Enforcement (ICE) z powodu obowiązujących w mieście przepisów dotyczących miast sanktuarium. Przepisy te ograniczają współpracę lokalnych organów ścigania z federalnymi służbami imigracyjnymi w zakresie zatrzymywania imigrantów podejrzanych o nielegalny pobyt.
Sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, Kristi Noem, skrytykowała tę decyzję podczas wizyty w Nowym Jorku. W nagraniu wideo z platformy stacji Coney Island stwierdziła, że ICE złożyło wniosek o zatrzymanie dla Zapety-Calila, ale departament więziennictwa odmówił jego respektowania. Noem nazwała to "obrzydliwym" i wezwała gubernator Kathy Hochul do zawieszenia ochrony sanktuarium.
Burmistrz Nowego Jorku, Eric Adams, usiłuje złagodzić przepisy dotyczące miast sanktuarium, aby umożliwić NYPD współpracę z ICE w zwalczaniu przestępczości popełnianej przez nielegalnych imigrantów.
ICE podało, że Zapeta-Calil nielegalnie wjechał do Stanów Zjednoczonych z Gwatemali w 2018 roku i został deportowany, ale ponownie wjechał do kraju w późniejszym terminie. W momencie aresztowania mieszkał w schronisku na Brooklynie i pracował jako dekarz.
Po aresztowaniu Zapety-Calila burmistrz Adams zaapelował do prokuratorów federalnych o postawienie mu zarzutów obok zarzutów stanowych.
Zapeta-Calil nie przyznał się do winy w związku z zarzutami morderstwa i podpalenia. Transkrypt wywiadu z policją ujawnia, że po pokazaniu mu nagrania ataku miał powiedzieć: "O kurczę, to ja". Następnie wyraził skruchę, twierdząc, że nie pamięta, co się stało, ponieważ był pijany.
W razie skazania grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości wcześniejszego zwolnienia.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X