Były naczelny dowódca sił zbrojnych Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi uzyskał ponad 96 proc. głosów w wyborach prezydenckich po obliczeniu głosów z prawie 90 proc. lokali wyborczych – poinformowała egipska telewizja państwowa.
Jedyny rywal Sisiego, Hamdin Sabahi, otrzymał blisko 4 proc. głosów.
Portal informacyjny "Al-Ahram" podał, że Sisi otrzymał "znacznie powyżej 90 proc. głosów".
Głosowanie, w którym zdecydowanym faworytem był Sisi, miało się pierwotnie zakończyć we wtorek o godzinie 22 czasu lokalnego (21 czasu polskiego), przedłużono je jednak o jeden dzień z powodu niższej niż oczekiwano frekwencji.
Według portalu "Al-Ahram", powołującego się na komisję wyborczą, w głosowaniu wzięło udział ok. 25 mln z blisko 54 mln uprawnionych do tego obywateli Egiptu.
Pełne oficjalne wyniki wyborów prezydenckich w Egipcie mają zostać podane w przyszłym tygodniu.
Tymczasem na kairskim placu Tahrir tysiące zwolenników Sisiego świętowało w nocy jego zwycięstwo.
Mający stopień wojskowy marszałka Sisi sprawował naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, gdy w sierpniu 2013 roku odsunęły one od władzy wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohammeda Mursiego.
Obalenie Mursiego, który jako pierwszy uzyskał prezydenturę Egiptu w autentycznie demokratyczny sposób, nastąpiło po gwałtownych ulicznych protestach przeciwko polityce jego rządu.
By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Obserwatorzy powątpiewają, by w Egipcie istniały obecnie warunki dla przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów.