Co najmniej jedna osoba cywilna zginęła ostatniej doby w wyniku ostrzału artyleryjskiego Doniecka na wschodniej Ukrainie – podały władze tego miasta. Siły rządowe nadal odpierają tam natarcie separatystów i żołnierzy rosyjskich na lotnisko.
Miniona noc w Doniecku była niespokojna; pociski uszkodziły kolejne domy mieszkalne oraz sieci gazociągowe. Według dowództwa ukraińskiej operacji przeciwko separatystom rebelianci podjęli kolejną próbę zajęcia lotniska, nie odnieśli jednak sukcesu.
- O godzinie 6 (5 w Polsce) siły operacji antyterrorystycznej utrzymywały zajęte wcześniej pozycje i przestrzegały porozumienia o zawieszeniu broni. Kontynuowane są jednocześnie prowokacje ze strony nielegalnych ugrupowań zbrojnych – przekazało dowództwo.
Rebelianci ostrzelali szereg miejscowości w obwodzie donieckim i ługańskim: Nyżnia Krynka, Peremożne, Stanyczno-Ługańska, Starohnatiwka, Hranitne, Pisky i Mała Orliwka.
Ukraiński ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował tymczasem, że Rosjanie prowadzą rotację swych sił w Donbasie, wymieniając żołnierzy służby zasadniczej na wojskowych kontraktowych.
- W ciągu ostatnich dwóch dni do Donbasu przybyły z terytorium Federacji Rosyjskiej dwie nowe grupy taktyczne specnazu GRU (rosyjskiego wywiadu wojskowego). Zidentyfikowano złożoną z czterech pojazdów baterię rosyjskich moździerzy 240-mm typu 2S4 Tulipan – napisał na Facebooku.
Według Tymczuka w strukturach samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej oficerowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji wymieniani są na przedstawicieli GRU.
- W miejscowościach Antracyt i Stachanow rośnie niezadowolenie miejscowych bojowników, wywołane działaniami rosyjskiego dowództwa organizacji terrorystycznych. Trwa dyskusja nad możliwością utworzenia własnych republik. Na tym tle coraz częściej dochodzi do zbrojnych konfliktów między przedstawicielami lokalnych band – oświadczył Tymczuk.