Setki Irańczyków ponownie wyszły wczoraj na ulice, by zaprotestować przeciwko działaniom władz. Trzeci dzień z rzędu demonstrujący studenci domagali się rezygnacji irańskich przywódców, w tym duchowego przywódcy Iranu ajatollaha Ali Chameneiego.
Manifestujący przed jednym z uniwersytetów w Teheranie wznosili okrzyki “precz z duchownymi”. Argumentowali, że rewolucja islamska sprzed 41 lat w Iranie wygnała z kraju inteligencję na rzecz duchowieństwa. Według relacji świadków, w tłumie ponownie słychać było żądanie ustąpienia najwyższego przywódcy duchowego Iranu.
Do protestów w Teheranie i w kilku innych miastach dochodzi od soboty. Wtedy to irańska armia, po trzech dniach zaprzeczeń, przyznała, że omyłkowo zestrzeliła ukraiński samolot pasażerski ze 176 osobami na pokładzie. Władze zapowiedziały wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych, ale jak dotąd, doszło jedynie do kilku dymisji na średnich szczeblach armii.
Nie wiadomo dokładnie, ile osób wzięło udział we wczorajszej manifestacji. Niedzielna demonstracja w Teheranie miała liczyć około 3 tysięcy osób. Szef miejscowej policji zaprzeczył, jakoby funkcjonariusze mieli użyć w czasie demonstracji ostrej broni, co zarzuciły policji organizacje praw człowieka.
Wszystko to dzieje się w czasie podwyższonego napięcia w regionie. Na początku stycznia w amerykańskim ataku zginął najważniejszy irański wojskowy generał Ghassem Sulejmani. W odwecie Iran zaatakował bazy USA w Iraku, ale nikomu nic się nie stało. Kilka godzin później irańskie wojsko omyłkowo zestrzeliło ukraiński samolot pasażerski nad Teheranem. W katastrofie zginęło 176 osób.