Rosyjskie służby podejmują tajne rozmowy z amerykańską CIA. Czego dotyczą?
Jak powiedział dzisiaj na antenie ukraińskiej telewizji generał Mykoła Małomuż, były szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy (SZRU), Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) rozpoczęła tajne rozmowy z amerykańską CIA; negocjacje dotyczą zmiany władzy na Kremlu i bezpieczeństwa rosyjskiego arsenału jądrowego.
W ocenie Małomuża wewnętrzny kryzys w Rosji, związany z niedawnym buntem szefa najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, skłonił kierownictwo FSB do przemyślenia swojej roli w systemie władzy i podjęcia prób "uniknięcia odpowiedzialności" za działania Kremla. W związku z tą sytuacją wysoko postawieni funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych mają nawiązywać kontakty z Waszyngtonem.
"Nawet na początku wojny wielu znanych (rosyjskich) polityków i generałów FSB sprzeciwiało się inwazji (na Ukrainę). Wówczas nie można było jednak ujawniać tych nastrojów, ponieważ Putin zarządzał swoimi współpracownikami twardą ręką i mógł ich odsunąć. Nikt nie chciał zatem ryzykować. Teraz jednak (Putin) osłabł, sytuacja uległa zmianie i pojawiły się sprzyjające okoliczności do prowadzenia przez FSB rozmów z CIA na temat zmiany reżimu w (Moskwie)" - oznajmił Małomuż, który kierował SZRU w latach 2005-10.
"(Generałowie) w pewien sposób pomogą Zachodowi w tworzeniu nowego reżimu w Rosji: bardziej demokratycznego, który zakończy wojnę i przyjmie porozumienie (pokojowe), a nawet (zagwarantuje) perspektywę wyborów. Jednocześnie (nowe władze) zapewnią stabilność i najważniejszą rzecz - kontrolę nad arsenałem nuklearnym, o co Zachód bardzo się obawia" - dodał były szef SZRU.
Małomuż zaznaczył, że na razie prowadzone są tylko nieoficjalne, zakulisowe rozmowy o wstępnym charakterze. W jego ocenie można jednak zakładać, że Rosję czeka albo rozpad, albo przekształcenie się obecnego reżimu w nową formę władzy, złożoną z "wojskowych, polityków i biznesmenów".
Te osoby będą przeprowadzać w Rosji systemowe zmiany, ale już w nowych realiach politycznych, uwzględniających porażkę w wojnie z Ukrainą i konieczność wypłacenia temu państwu reparacji - diagnozuje generał.