Rządowa "Rossijskaja Gazieta" zarzuciła Stanom Zjednoczonym i Unii Europejskiej kierowanie manifestacją na kijowskim Majdanie. W ocenie dziennika, USA i UE zachowują się wobec Ukrainy jak dobry i zły policjant.
"RG" wyjaśnia, że "w czasie, gdy dobry glina, przemawiający głosem europejskich polityków, namawia oficjalny Kijów do podpisania dyskryminującej umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, zły grozi prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi i jego otoczeniu sankcjami za niewykonywanie żądań opozycji". Dziennik podkreśla, że "opozycyjni politycy artykułują decyzje podejmowane poza granicami Ukrainy". Informuje, że Stany Zjednoczone przeznaczają rocznie 100 mln dolarów na wspieranie ukraińskiej opozycji.
"Rossijskaja Gazieta" konstatuje, że "zaangażowanie administracji amerykańskiej w sprawy Ukrainy jest bezprecedensowe". "Doszło do tego, że szef Pentagonu dzwoni do swojego ukraińskiego kolegi, by przestrzec przed ewentualnym uczestnictwem wojskowych w rozpędzaniu demonstracji" - pisze.
Dziennik zauważa, że "łatwo przewidzieć, jak zareagowałby Waszyngton, gdyby ukraiński minister obrony zadzwonił do Pentagonu z żądaniem, by amerykańscy wojskowi nie używali siły wobec stronników ruchu Occupy Wall Street".
"RG" przekazuje, że Departament Stanu USA rozważa zakazanie ukraińskim osobistościom oficjalnym wjazdu do Stanów Zjednoczonych, a także zamrożenie ich aktywów w amerykańskich bankach. Zdaniem dziennika "ukraińska opozycja liczy na to, że presja ze strony Zachodu i zakłócenie pracy rządu pogorszy sytuację gospodarczą na Ukrainie, co w konsekwencji doprowadzi do przyspieszonych wyborów parlamentarnych i prezydenckich".
"Rossijskaja Gazieta" podaje również, że w Kijowie demonstrują przyjezdni z innych regionów, przede wszystkim z zachodniej Ukrainy. "Ci zmobilizowani we Lwowie i Iwano-Frankowsku zawodowi manifestanci w oczach Zachodu reprezentują cały naród ukraiński, opowiadający się za stowarzyszeniem z UE" - zaznacza.