Coraz więcej ważnych polityków Zachodu pozbywa się złudzeń co do Rosji. - Władimir Putin wyraźnie powiedział, że chce wymazać Ukrainę z mapy i ustalić na nowo europejski porządek bezpieczeństwa. Ośmielona sukcesem Rosja może zaryzykować agresję na kolejnych sąsiadów, a nawet atak na państwa NATO - ocenił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w artykule opublikowanym w dzienniku „Financial Times”.
„Wojna na Ukrainie wchodzi w decydującą fazę. Nadchodzi zima i będzie trudno. Trudno dla ukraińskiego narodu i sił zbrojnych, walczących o swoją wolność, ale trudno też dla tych z nas, którzy (Ukrainę) wspierają. (...) Cena, jaką płacimy za pomoc Ukrainie, to (jednak) także korzyść dla naszego bezpieczeństwa” - napisał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak zauważył, Rosja obecnie okupuje około 20 proc. terytorium sąsiedniego kraju, czyli obszar czterokrotnie większy od Belgii i równy połowie powierzchni Wielkiej Brytanii.
Winter is coming and it will be hard—for those fighting for freedom in #Ukraine, & for us supporting them. #NATO has a responsibility to help; this also benefits our own security. We must stand for our values & stay the course.
— Jens Stoltenberg (@jensstoltenberg) September 7, 2022
Read my @FT op-ed: https://t.co/KgEaUFkNdh
Stoltenberg podkreślił, że cena, którą Zachód płaci za wsparcie walczącego kraju, liczona w „dolarach, euro i funtach”, nie może równać się cenie płaconej przez Ukraińców „własnym życiem”. „My wszyscy zapłacimy jednak znacznie więcej, jeśli Rosja i inne autorytarne reżimy uwierzą, że mogą bezkarnie najeżdżać swoich sąsiadów i deptać prawo międzynarodowe. Jeżeli Rosja przestanie walczyć, nastanie pokój. Jeżeli Ukraina przestanie walczyć, nie będzie już istnieć jako niepodległy kraj. Mamy moralny obowiązek wspierać to demokratyczne (państwo) w sercu Europy” - zadeklarował polityk.
Sekretarz generalny podkreślił, że Sojusz „dokonuje najbardziej fundamentalnej zmiany w systemie odstraszania i obrony od czasów zimnej wojny, znacznie zwiększając obecność na wschodniej flance, stawiając setki tysięcy żołnierzy w stan podwyższonej gotowości i kontynuując inwestycje w najnowocześniejsze zdolności wojskowe".