Rosja wypowiada wojnę gospodarczą. Polska i Bułgaria bez gazu z Jamału
Najpierw Warszawa, chwilę później Sofia. Władze na Kremlu zdecydowały o odcięciu obu państw od dostaw błękitnego paliwa. Kurek zostanie zakręcony w środę punktualnie o ósmej rano. To nowy rodzaj szantażu mówią ekspreci i dodają, Moskwa chce w ten sposób zastraszyć europejskie społeczeństwa i odwieść je od dalszego popierania władz w Kijowie.
Przebywający we wtorek w Berlinie premier RP Mateusz Morawiecki oznajmił "tak, jak podkreślałem już wielokrotnie, Polska przygotowywała się wcześniej do dywersyfikacji gazu i do pozyskiwania gazu z różnych kierunków i nawet jeszcze przed uruchomieniem Gazociągu Bałtyckiego będziemy w stanie ochronić naszą gospodarkę, ochronić gospodarstwa domowe, ludzi, Polaków przed tak dramatycznym krokiem ze strony Rosji".
Tymczasem według komunikatu ministerstwa strona bułgarska spełniła całkowicie swoje zobowiązania, dokonała wszystkie płatności, wymagane istniejącą umową w pełnej zgodności z jej klauzulami. Dodaje, że nowa zaproponowana przez stronę rosyjską dwustopniowa procedura płatności nie odpowiada obowiązującej do końca roku umowie i grozi poważnymi ryzykami dla bułgarskiej strony, w tym dokonywania płatności bez otrzymywaia należytych dostaw, pisze resort.
Według informacji Ministerstwa Energetyki, Bułgarski Holding Energetyczny i przedsiębiorstwo tranzytowe Bułgartransgaz podjęły kroki dla zapewnienia alternatywnych dostaw i przezwyciężenia sytuacji. Na razie nie są potrzebne kroki do ograniczenia konsumpcji w Bułgarii, czytamy w oświadczeniu.