Czy Rosjanie przeżyją pod Kurskiem swój Stalingrad? Czy ofensywa wojsk ukraińskich w nadgranicznym rosyjskim obwodzie jest początkiem końca reżimu Putina? O tym dopiero się przekonamy. Na razie wiadomo tylko, że po raz pierwszy od 1941 roku obce wojska zajęły część terytorium Rosji, a jej wojskom grozi pod Kurskiem okrążenie.
Około 2500 rosyjskich żołnierzy broniących się w jednym miejscu w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji może wkrótce zostać okrążonych przez żołnierzy Ukrainy - zauważa ekspert wojskowy Denys Popowycz, cytowany w niedzielę przez agencję UNIAN.
"W sobotę dowiedzieliśmy się o wysadzeniu mostu na rzece Sejm w obwodzie kurskim. W okolicy znajdują się trzy mosty i jeśli zostaną zniszczone, 2,5 tys. rosyjskich żołnierzy broniących się w rejonie zostanie otoczonych. Z jednej strony zatrzyma ich rzeka, z innej - granica ukraińska" - tłumaczy ukraiński ekspert.
Popowycz dodaje, że "siły ukraińskie stworzyły przyczółek w obwodzie kurskim i stale go rozbudowują".
"Rosjanie ściągnęli posiłki, ale Kreml nie jest już w stanie zatrzymać wojsk ukraińskich, bo do tego potrzeba większych sił, które można wyciągnąć jedynie z innych rejonów frontu (na Ukrainie)" - podkreśla Popowycz.
Analityk ocenia także, że zarówno polityczni, jak i wojskowi przywódcy Federacji Rosyjskiej nie byli gotowi na "taki rozwój sytuacji". "Do ochrony granic Rosji wysyłano poborowych, którzy w porównaniu z oddziałami Ukraińców byli zupełnie bezbronni" - przypomina. "To pokazało całkowite nieprzygotowanie Moskwy. Do tego dochodzi konflikt w ramach struktur władzy państwa" - stwierdza ekspert.
Źródło: PAP