Ekonomiści i publicyści prześcigają się w prognozowaniu, czy Rosja zbankrutuje w wyniku wojny na Ukrainie. Wśród wielu publikacji najbardziej rozsądna wydaje się analiza naukowców z uczelni Yale School of Management. Amerykanie twierdzą, że Moskwa przedstawia wybiórcze statystki gospodarcze, odrzucając te najbardziej niekorzystne.
Na przeciwległym biegunie od analiz Yale School of Management stoją raporty Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Jak podaje businessinsider.pl – bankowcy ogłosili w najnowszym raporcie, że perspektywy gospodarcze Rosji... poprawiły się od kwietnia. Za to w tym samym czasie pogorszyła się sytuacja prawie wszystkich innych krajów. Eksperci MFW sugerują, że spadek PKB w tym roku wyniesie 6 proc. i Rosja uchroni się przed recesją.
Ropa tanieje, świat coraz lepiej zaczyna radzić sobie z odcięciem od rosyjskich surowców, inflacja nieuchronnie musi spadać. A eksperci MFW wciąż wierzą w Rosję, przedstawiając tezy, że sankcje nie działają, bezrobocie od wybuchu wojny spadło do rekordowo niskiego poziomu, inflacja zjechała do poziomu Polski, a stopy procentowe idą w dół.
- W PRL-u też nie było bezrobocia - powiedział cytowany przez portal, Paweł Borys, podkreślając, że tamtejsza gospodarka w wielu miejscach działa podobnie, manipulując niektórymi wskaźnikami. Polscy ekonomiści są w przeważającej większości zgodni: rosyjska gospodarka jest w recesji, będzie się powoli „wykrwawiać”, a obywatele biednieć. I nie zastopują tego nawet najbardziej optymistyczne dla Putina raporty Międzynarodowego Funduszu Walutowego.