Prezydent USA Joe Biden przyznał w środę, że przegrane przez kandydata Demokratów wybory na gubernatora Wirginii świadczą o niezadowoleniu ludzi m.in. z powodu sytuacji gospodarczej i cen paliw. Dodał, że jest to impuls, by Kongres przyjął negocjowane od dawna projekty ustaw
Odniósł się w ten sposób do niespodziewanej porażki kandydata Demokratów, byłego gubernatora Terry'ego McAuliffe'a na rzecz Republikanina i byłego finansisty Glenna Youngkina. Do wyborów doszło zaledwie rok po tym, jak Biden pokonał w Wirginii Donalda Trumpa z przewagą 10 punktów procentowych. Prezydent zasugerował, że bardziej umiarkowany Youngkin był lepszym kandydatem od Trumpa, który jest w Wirginii niepopularny.
„Wiem, że wygraliśmy wtedy 10 punktami, ale kandydowałem przeciwko Donaldowi Trumpowi” - powiedział Biden. Dodał jednak, że porażka świadczy o tym, że Demokraci muszą się zmobilizować i „załatwiać sprawy”, wskazując na dwa duże projekty ustaw stanowiące trzon wyborczego programu Bidena.
Jak stwierdził projekty te - zakładające ponad bilion dolarów inwestycji w infrastrukturę oraz nowe programy socjalne, w tym wprowadzenie powszechny dostęp do przedszkoli i gwarancja płatnego urlopu rodzicielskiego - są popularne wśród wyborców i powinny zostać „dawno przyjęte”.
Odpowiednie ustawy od miesięcy zalegają w Kongresie ze względu na wewnątrzpartyjny spór między lewicą i centrystami o wielkość wydatków oraz podwyżki podatków dla najbogatszych.
Jednocześnie Biden zwrócił uwagę, że niemal żelazną regułą amerykańskiej polityki jest to, że partia obecnego prezydenta notuje gorsze wyniki w głosowaniach między kolejnymi wyborami prezydenckimi.
Wtorkowe głosowanie w Wirginii było jednymi z dwóch wyborów gubernatorów stanów w tym roku. W New Jersey, gdzie o reelekcję walczy obecny gubernator Phil Murphy, wynik nie został jeszcze całkowicie rozstrzygnięty ze względu na minimalną różnicę między kandydatami. Mimo, że wyniki sugerują, iż Murphy prawdopodobnie utrzyma swoje stanowisko, jego przewaga będzie znacznie mniejsza od oczekiwań. Odzwierciedla to słabnące notowania Bidena, spowodowane m.in. wysoką inflacją i cenami energii.