„Co najmniej 20 milionów euro i 10 lat pracy wymagać będzie gruntowna konserwacja i umocnienie zagrożonej wieży Garisenda w Bolonii” - ogłosił burmistrz tego miasta Matteo Lepore. W skład komitetu ekspertów, którego zadaniem będzie uratowanie XII- wiecznego zabytku wszedł inżynier - architekt polskiego pochodzenia Massimo Majowiecki.
Garisenda wysokości 48 metrów razem z drugą, wyższą wieżą - Asinelli to jeden z symboli Bolonii. Eksperci stwierdzili, że Garisenda jest w złym stanie technicznym i musi zostać pilnie wzmocniona. Badania wykazały niepokojący kąt nachylenia konstrukcji, a także drgania i wibracje. Do działań mających na celu uratowanie średniowiecznej budowli przystąpiono szybko, ale okazuje się, że prace potrwają długo i będą zakrojone na szeroką skalę.
„W przypadku Krzywej Wieży w Pizie potrzeba było 10 lat na opracowanie projektu i prace. Nie mamy przesłanek do tego, by powiedzieć, że nam zabierze to mniej czasu"- stwierdził burmistrz stolicy włoskiego regionu Emilia-Romania. Tak Matteo Lepore przywołał prace międzynarodowego komitetu ekspertów, który uratował słynny zabytek przed zawaleniem. Na czele komitetu, który zakończył prace w grudniu 2001 roku, stał zmarły niedawno profesor Michele Jamiolkowski z Turynu.
W Bolonii powołano komitet ekspertów do spraw zabezpieczenia Garisendy. Zasiada w nim między innymi profesor inżynierii strukturalnej z tamtejszego uniwersytetu Massimo Majowiecki, twórca wielu projektów architektonicznych we Włoszech i za granicą. Profesor Majowiecki pracował także przy umocnieniu Krzywej Wieży w Pizie.