Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył dzisiaj, że zagrożenie, które podkreślane jest przez media na całym świecie jest bezzasadne. Jego zdaniem to wyolbrzymienie polityki militarnej i podkreślenie wydatków, które są przeznaczane na obronność Rosji w ostatnim czasie.
Putin podkreślił, że Kreml nie dąży do dominacji ani do ekspansji globalnej, tym bardziej nie planuje ataku na żadne inne państwo.
Słowa z ust prezydenta Rosji padły podczas obrad Klubu Wałdajskiego. Polityk stwierdził, że Stany Zjednoczone Ameryki charakteryzuje histeria o domniemanym wpływie Rosji na przebiegu tamtejszych wyborów prezydenckich. Zaprzeczył tym samym rzekomy wpływ Moskwy na głosowanie czy wizerunek poszczególnych kandydatów (Donalda Trumpa i Hillary Clinton).
Waszyngton od kilku tygodniu oskarża rosyjskich polityków i hakerów o prowadzenie cyberataków na komitet Partii Demokratycznej i kradzież korespondencji demokratów – zaznacza agencja Reutera. Kreml stanowczo zaprzecza i podkreśla, że takie spekulacje są wynikiem braku porozumienia Putina z Barackiem Obamą m.in. ws. ataków w Syrii (próby porozumienia nie powiodły się).
– W Waszyngtonie działały siły, które zrobiły wszystko, co w ich mocy, by nasze porozumienia nie ruszyły. (…) Nie powstał zjednoczony front do walki z terroryzmem – dodał rosyjski prezydent.