Dwóch Polaków ciężko pobitych w Blankenberge w Belgii. Zostali zaatakowani przez nielegalnych imigrantów – mówił rzecznik belgijskiej policji w rozmowie z dziennikarką RMF FM. Wydarzenie miało miejsce w nocy z środy na czwartek, jednak policja zdecydowała się poinformować o incydencie dopiero dziś.
Jeden z poszkodowanych już opuścił szpital; drugi wciąż w nim pozostaje z ciężkimi ranami głowy. – Życiu Polaka nie zagraża niebezpieczeństwo – mówił Philip Denoyette, rzecznik policji.
Według informacji radia, chodzi o 25 i 26-letnich Polaków, pracowników jednej z firm w porcie Zeebrugge. Gdy szli około 4 nad ranem w stronę nadmorskiej miejscowości Blankenberge, zauważyli trzech imigrantów, którzy próbowali wedrzeć się do zaparkowanej ciężarówki.
– To byli nielegalni imigranci, którzy zapewne chcieli się dostać do Wielkiej Brytanii – mówił rzecznik policji. Polacy krzykami próbowali odstraszyć mężczyzn, którzy rzeczywiście odeszli od ciężarówki. Jednak kilkadziesiąt metrów dalej, koło przystanku tramwajowego, zaatakowali Polaków: najpierw kamieniami, a potem, gdy jeden z Polaków się przewrócił, imigranci rzucili się na niego z nożami. Po dostrzeżeniu tego, drugi z nich pośpieszył mu na ratunek. Wówczas został zaatakowany.
Ten właśnie otrzymał groźne ciosy nożem w głowę -mówił rzecznik policji. Sprawców napadu nie udało się złapać. Podjęliśmy natomiast poszukiwania, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nasze poszukiwania nie przyniosły rezultatów- przyznał Denoyette. Policja ostrzegła też, że w takich sytuacjach należy natychmiast zawiadomić odpowiednie służby, miast samemu próbować wymierzyć sprawiedliwość. – To nasze przesłanie po tym wydarzeniu -powiedział RMF FM Denoyette.