Wielka Brytania wyraziła zaniepokojenie wzmożoną aktywnością rosyjskich sił powietrznych w pobliżu jej granic. Według władz w Londynie ma to na celu przetestowanie brytyjskiej obrony przeciwlotniczej.
– Wyjątkowo agresywne sondowanie naszej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie lotnictwo jest sprawą, która nas niepokoi – powiedział minister spraw zagranicznych W. Brytanii Philip Hammond. Podkreślił, że państwa NATO muszą współpracować ze sobą, "aby odpowiedzieć na to, co jest zmianą w stosunkach Rosji z NATO, a zwłaszcza z krajami europejskimi spoza NATO".
Po zaanektowaniu w marcu przez Rosję Krymu nastąpiła wzmożona aktywność militarna Moskwy wzdłuż granic NATO, zwłaszcza w przestrzeni powietrznej. W tym roku doszło do ponad 400 interwencji lotnictwa NATO, mających na celu przechwycenie rosyjskich maszyn, zwłaszcza nad państwami bałtyckimi.
W poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg mówił, że rosyjska aktywność ma miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie jest złamaniem międzynarodowych regulacji, ale jest prowadzona w dość agresywny sposób.
– Czasami dochodzi również do naruszenia przestrzeni powietrznej NATO. To oczywiście łamanie międzynarodowych porozumień – stwierdził.
Jak ocenił, problemem jest liczba rosyjskich lotów, ale też to, jak są one prowadzone. Zwrócił uwagę, że samoloty te bardzo blisko podlatują do granic NATO bez zgłaszania planów lotu, bez włączania transponderów i komunikowania się z cywilną kontrolą lotów.