Grupa kilkuset prorosyjskich demonstrantów zgromadziła się przed polskim konsulatem w Charkowie. Protestujący krzyczeli m.in. "Polska, won!", "W d... mamy Europę".
- Kilka grup demonstrantów krąży po mieście. Jedna z nich przystanęła przed naszym konsulatem - powiedział dziennikarzowi rmf24 konsul RP w Charkowie Jan Granat. Dodał, że protesujący nie próbowali wejść do budynku, a swoją aktywność poświęcili na wykrzykiwanie haseł.
„Polska – won!”, „Jesteście tchórzami!”, Europa do d…” – wykrzykiwano przed konsulatem.
W centrum Charkowa trwa od południa protest prorosyjski. Akcja, gromadząca blisko 3 tysiące osób, odbywa się mimo sądowego zakazu demonstracji. Mieszkańcom miasta rozdawane są biuletyny do głosowania z trzema pytaniami: "czy popierasz gospodarczą federalizację Charkowa?", "czy popierasz władzę ludu?" oraz "czy jesteś za suwerennością językową?". Uczestnicy demonstracji domagali się również od Rosji udzielenia pomocy wojskowej miastu.
Demonstracje prorosyjskie odbywają się także w Doniecku i Ługańsku na wschodniej Ukrainie oraz w Odessie na południu trwają.
W Doniecku ludzie domagają się referendum "takiego jak na Krymie", chcą dymisji rządu premiera Arsenija Jaceniuka oraz żądają nadania językowi rosyjskiemu statusu języka państwowego.
W Ługańsku, gdzie także obowiązuje sądowy zakaz demonstracji, zgromadzeni na wiecu skandują "Donbas-Rosja!". Tutaj także rozdawane są ulotki zachęcające do poparcia federalnego ustroju Ukrainy oraz jej przystąpienia do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Brzmią nawoływania do ustąpienia pełniącego obowiązki ukraińskiego prezydenta Ołeksandra Turczynowa.