Początek końca Vučicia? Porosyjski reżim w Serbii upada

Aleksandar Vučić, prezydent Serbii, stoi w obliczu najtrudniejszych tygodni w swojej karierze politycznej. Dwa kluczowe terminy mogą doprowadzić do upadku jego prorosyjskiego reżimu, informuje "Financial Times".
Niezadowolenie społeczne w Serbii z Vučicia i rządu w Belgradzie doprowadziło w zeszłym miesiącu do największych demonstracji od dekad. Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice stolicy, powodując tymczasowe zatrzymanie znacznej części gospodarki.
Vučić odwołał premiera kilka tygodni wcześniej, próbując stłumić gniew obywateli niezadowolonych z korupcji i niekompetencji rządu. Ma czas do 18 kwietnia na wyznaczenie następcy lub ogłoszenie przedterminowych wyborów. Analitycy przewidują, że żaden ze scenariuszy nie powstrzyma protestów, ponieważ demonstranci nie ufają Vučićowi i jego protegowanym, i nie wierzą w uczciwość wyborów.
Ponadto, do końca miesiąca Vučić musi znaleźć nabywcę na rosyjskie udziały w jedynej serbskiej rafinerii ropy naftowej. W przeciwnym razie Serbia może zostać objęta amerykańskimi sankcjami, które prawdopodobnie odetną dostęp do importu paliw.
Protesty przypominają te, które doprowadziły do obalenia Slobodana Miloševicia 25 lat temu. Vučić był ministrem informacji w jego rządzie, który został później skazany za zbrodnie wojenne. Iskrą, która zapoczątkowała nową falę protestów, było zawalenie się betonowego stropu na stacji kolejowej w Nowym Sadzie, w wyniku czego zginęło 16 osób. Terminal został odnowiony w ramach chińskiego programu "Nowego Jedwabnego Szlaku", a osoby związane z prezydentem Serbii są oskarżane o czerpanie korzyści z tego kontraktu.
Vučić obiecał sprzeciwić się protestującym, których oskarżył o zachowywanie się "jak bogowie". Mimo że twierdzi, że chaos w kraju został "zorganizowany z zewnątrz przez jego przeciwników politycznych i organizacje pozarządowe", sondaże pokazują, że poparcie dla Vučicia i jego partii gwałtownie spadło, a protesty popiera 58% Serbów.
Dragan Bjelogrlić, jeden z liderów protestów, uważa, że Vučić znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jeśli przyzna się do prawdy o incydencie w Nowym Sadzie, ryzykuje ujawnieniem całego skorumpowanego systemu.
Jeśli odrzuci żądania [demonstrantów], protesty będą kontynuowane i upadnie. Jeśli je spełni, jego mafia zostanie ujawniona i upadnie. Nadszedł czas, aby zakończyć to, co zaczęło się w latach 90.
Jedyną przewagą Vučicia jest brak wyraźnego rywala w jego partii i brak lidera opozycji, który mógłby skutecznie pokierować protestami. Nawet jeśli znajdzie kogoś na stanowisko premiera, który zdoła uratować reżim, da mu to jedynie krótką przerwę do kolejnego terminu.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X