Rodrigo Duterte porównując się do przywódcy III Rzeczy oświadczył, że chciałby wymordować ponad 3 miliony nałogowców, handlarzy narkotyków i osób zażywających je.
– Jeśli Niemcy miały Hitlera, Filipiny mogłyby mieć... – powiedział prezydent Filipin, wskazując na siebie. Duterte chciał w ten sposób zwrócić uwagę na problem społeczny, z którym aktualnie borykają się wyspy. Żyje tam trzy miliony przestępców narkotykowych, w tym handlarzy oraz osób zażywających nielegalne substancje.
Prezydent dodał, że jego walka ze środowiskiem narkotykowym ma zdławić przestępczość w tym sektorze i „ocalić przyszłe pokolenia od tej zguby”. Duterte prowadzi swoje działania w sposób, który na celu ma zastraszenie wszystkich przestępców zamieszanych w rynek narkotykowy. Jak sam zapewnia, środki, których stosuje, są legalne i wymierzone „jedynie w kryminalistów”.
Według tamtejszej policji, od chwili objęcia stanowiska prezydenta przez Duterte(30 czerwca br.) w walce z funkcjonariuszami zginęło ponad 1000 osób a blisko 2 tys. zostały zamordowane w „niewyjaśnionych okolicznościach".