Premier Włoch Matteo Renzi skrytykował przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, któremu zarzucił brak szacunku dla Włochów w obliczu mierzenia się z kryzysem migracyjnym.
Włoskiego premiera oburzyły słowa Tuska, które ten wygłosił w Parlamencie Europejskim w ubiegłym tygodniu. Mówiąc o kryzysie migracyjnym, Tusk upomniał Włochy, Węgry, Słowację i Grecję. – Przestrzeganie wspólnych reguł zawsze oznacza także poświęcenie części interesów. Chciałbym zadedykować te słowa Węgrom i Włochom, Słowakom i Grekom – powiedział szef Rady Europejskiej.
Media we Włoszech krytycznie odniosły się do porównania ich kraju do Węgrów, krytykowanych za budowę płotu na granicy z Serbią. Premier Renzi zareagował, mówiąc, że „słowa, których użył przewodniczący Tusk były niewłaściwe”. – Nie tyle wobec rządu, co wobec narodu, który podjął nadzwyczajny wysiłek i uratował ostatnio dziesiątki tysięcy imigrantów – powiedział dziennikarzom po zakończeniu unijnego szczytu.
– Słowa, które wypowiedział pan Tusk, a właściwie które mu się wymknęły, nie były zbyt wielkim wyrazem szacunku wobec narodu włoskiego. A kiedy ktoś dotyka Włochów, to premier odpowiada i broni z dumą – stwierdził Matteo Renzi.