Lewicowy grecki premier Aleksis Cipras zapowiedział zacieśnienie współpracy Grecji z Rosją. W opublikowanym dziś wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS powiedział, że po okresie chłodnych relacji w przeszłości dąży do "wiosny" w stosunkach dwustronnych.
Sankcje nałożone przez Zachód na Rosję za jej rolę w kryzysie ukraińskim uznał za "ślepą uliczkę". Oświadczył, że wprawdzie poprzedni rząd Grecji przyłączył się do tych "bezsensownych" działań, ale on, Cipras, powiedział przywódcom Unii Europejskiej, że to stanowisko Aten może się zmienić.
Rosję nazwał nieodłączną częścią europejskiej struktury bezpieczeństwa. Podkreślił, że Rosjanie i Grecy są sojusznikami. – Nasze narody nawiązały bratnie stosunki, kiedy w krytycznym momencie historycznym prowadziły wspólną walkę – powiedział, nawiązując do czasów drugiej wojny światowej.
Szef greckiego rządu opowiedział się za zacieśnieniem współpracy z Rosją w takich dziedzinach jak energetyka i rolnictwo.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zapewniał ostatnio, że Moskwa jest gotowa udzielić dotkniętej kryzysem Grecji pomocy, jeśli Ateny się o to zwrócą.
Szef greckiego rządu ma przybyć 8 kwietnia do Moskwy.
Grecja, która została uratowana przed bankructwem przez pożyczki od państw strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w ostatnich tygodniach znów stanęła na skraju zapaści finansowej, ale eurogrupa i Europejski Bank Centralny postawiły sprawę jasno: warunkiem wypłacenia 7,2 mld euro, czyli kolejnej transzy z pakietu pomocowego dla Aten, jest przedstawienie, a następnie wdrożenie gruntownych i skutecznych reform gospodarczych oraz poddanie ich ocenie kredytodawców.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk ocenił, że sytuacja gospodarcza Grecji jest "pod kontrolą", ale do porozumienia Aten z ich wierzycielami nie dojdzie przed Wielkanocą. Uznał jednak, że porozumienie takie jest możliwe jeszcze przed końcem kwietnia.