– Istotnie wzrósł poziom zagrożenia terrorystycznego i dywersyjnego w regionach poza granicami strefy operacji antyterrorystycznej" – oświadczył wczoraj prezydent Poroszenko.
– Sytuacja z przestępczością w tym roku jest spowodowana głównie nielegalnymi działaniami grupy terrorystycznych w obwodach donieckim i Łużańskim, jak również nielegalnym handlem znacznej ilości broni, materiałów wybuchowych, amunicji oraz aktywizacją ludzi, którzy są skłonni do popełniania przestępstw – tłumaczył Poroszenko, komentując bezpieczeństwo ukraińskich obywateli.
Jak mówił podczas swojego wystąpienia, obecnie wielu przestępców wykorzystuje zaangażowanie sił państwowych w konflikt z separatystami na wschodnie Ukrainy. W konflikt na wschodzie kraju zaangażowanych jest bowiem większość ukraińskich sił wojskowych.
Na przełomie maja i czerwca, media podały, że Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji wykopała wzdłuż wschodnich regionów Ukrainy ponad 100 kilometrów rowów i postawiła 40 kilometrów ogrodzeń. Budowanie zabezpieczeń dotyczy głównie odcinka granicznego z Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową. – Rosyjskie służby budują fortyfikacje, aby uniemożliwić powrót około 40 tysięcy stacjonujących za granicą żołnierzy. Zabezpieczenia mają dać im do zrozumienia, że jakakolwiek opcja powrotu z Donbasu nie wchodzi w grę – komentował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.
Czytaj więcej: