Propozycja Emmanuela Macrona aby została utworzona ogólnoeuropejska lista kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego została odrzucona.
Kiedy już dojdzie do Brexitu zwolnią się 73 mandaty, które obecnie sprawują eurodeputowani z Wielkiej Brytanii. Prezydent Francji kilka miesięcy temu zaproponował, aby zamiast dzielić te mandaty pomiędzy kraje członkowskie utworzyć listę ogólnoeuropejską. Wyborcy głosowaliby dwa razy; na kandydatów ze swoich krajów oraz na listę ogólnounijną. Macron uważał, że dzięki temu zwiększy się zainteresowanie wyborami.
Sprzeciw jaki pojawił się wobec propozycji prezydenta Francji źle wróży jego pomysłom głębokiej przebudowy strefy Euro. Proponował on powołanie oddzielnego budżetu, ministra finansów oraz parlamentu dla krajów posługujących się Euro.
Propozycję Francuza poparły przede wszystkim kraje południowej Europy: Hiszpania, Portugalia, Włochy, Grecja i Cypr. Obecnie wszystko wskazuje na to, że nie ma szans na wprowadzenie nowych regulacji.
Kraje Grupy Wyszehradzkiej zdecydowanie sprzeciwiły się tej propozycji. Ich zdaniem byłoby to sprzeczne z zasadą subsydiarności i demokratycznej kontroli nad poczynaniami Brukseli.
Do przeciwników listy ogólnoeuropejskiej należą także Niemcy. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber zapowiedział, że sprzeciwia się proponowanym przez Macrona rozwiązaniom.
Decyzja o tym co stanie się z 73 brytyjskimi mandatami zostanie podjęta w Parlamencie Europejskim w tym tygodniu. Według wstępnego projektu 27 z nich miałoby zostać rozdzielone miedzy kraje Unii, a pozostałe 46 pozostałoby zamrożone w oczekiwaniu na przyjęcie do wspólnoty nowych członków.