Dramat Polonii w Kanadzie. Zabił żonę i teścia
Nie żyje matka trójki dzieci i jej ojciec. Zamordował ich jej mąż, jego zięć. Dramat, do którego doszło w Calgary wstrząsnął nie tylko Polonią.
Według relacji brata ofiary, Piotra, małżeństwo Ani - cenionej nauczycielki - i Benedykta przeżywało problemy od dłuższego czasu. Dwa lata temu Ania rozważała odejście od męża, ale została ze względu na najmłodsze dziecko.
Prawdopodobnie punktem kulminacyjnym była kłótnia w trakcie bożonarodzeniowego obiadu w domu rodziców Ani. Benedykt Kaminski, miał krytykować swoją żonę za sposób krojenia warzyw, a także wywołał awanturę o to, że ich syn wolał siedzieć obok dziadka zamiast przy nim. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że omal nie doszło do rękoczynów z obecnym przy świątecznym stole szwagrem, bratem ofiary.
Dramat niedzielnego wieczora
Po incydencie, Ania miała podjąć decyzję o rozstaniu z mężem. Przeprowadziła się do rodziców. Piotr - powiedział Calgary Herald - że siostra była zdeterminowana, by zakończyć toksyczny związek. Rozważała także wystąpienie o zakaz zbliżania.
Do wymiany zdań między małżonkami dochodziło również w kolejnych dniach. Jak relacjonuje brat to była lawina esemesów. Możliwe, że w tym czasie poinformowała go, że odchodzi. W niedzielny wieczór, 29 grudnia, Ania zawiozła wieczorem dzieci do ojca, by mogły z nim trochę pobyć. Pozostawała w kontakcie esemesowym z bratem. Kilka chwil później kiedy próbował się z nią skontaktować, telefon był już poza zasięgiem.
Benedykt zastrzelił Anię, czego dzieci były najprawdopodobniej świadkami, "zostawił je w domu z zastrzeloną mamą, pojechał do domu moich rodziców" - mówił łamiącym się głosem brat. Zastrzelił ojca Ani (matka pomagała w tym czasie w kościele parafialnym), wrócił po dzieci i zawiózł je do, niczego nieświadomego, kuzyna mieszkającego po zachodniej stronie miasta.
Powiadomiona o zbrodni policja natychmiast wydała alarm na telefony komórkowe wszystkich mieszkańców w związku z poszukiwaniami podejrzanego. Jego ciało zostało znalezione w poniedziałek, w samochodzie, w okolicy Water Valley, na północny zachód od Calgary. Kaminski popełnił samobójstwo.
Pogrążona w żałobie społeczność
Piotr Wardzała, brat zamordowanej, wyraził ból i poczucie winy, że nie zdołał ochronić bliskich. Zapewnił, że dzieci Ani, które będą wychowywane przez niego i babcię, otrzymają jak największe wsparcie.
Miejscowa społeczność Polonijna i szkolna pogrążone są w żałobie po niespodziewanej śmierci Anii Kamińskiej, nauczycielki z Cochrane School, która uczyła w klasach pierwszej i drugiej. Informacja o jej odejściu wstrząsnęła uczniami, ich rodzinami oraz gronem pedagogicznym.
Była absolutnie najlepszą matką dla trójki swoich dzieci, zawsze robiła wszystko dla innych, w ogóle na to nie zasłużyła,” powiedział Peter, poruszony tą tragedią. - Była też najlepszą siostrą, jaką można sobie wymarzyć – dodał.
W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez zarząd szkoły potwierdził śmierć nauczycielki i zapewnił, że uczniom i pracownikom zostaną zapewnione wsparcie psychologiczne.
Ani Kamiński będzie bardzo brakować wielu kolegom, przyjaciołom i uczniom w Rocky View Schools - czytamy w oświadczeniu. - Jesteśmy wdzięczni za pozytywny wpływ, jaki Ania miała na życie naszych uczniów i pracowników przez te wszystkie lata.
Śmierć Ani Kamiński to nie jedyna tragedia, która dotknęła rodzinę. W tym samym czasie zamordowany został również jej ojciec, który po przyjeździe z Polski do Kanady pracował w Calgary Catholic School District.
Był silnym, opiekuńczym i radosnym człowiekiem, o którym wszyscy mieli same pozytywne wspomnienia - wspominał przyjaciel rodziny. - Mężczyzna, jak podkreślają bliscy, przyjechał do Kanady z myślą o lepszej przyszłości dla swoich dzieci.
W obliczu tej podwójnej tragedii, w trybie natychmiastowym utworzono zbiórkę funduszy dla osieroconych dzieci. Zebrano 300 tysięcy dolarów. W pomoc rodzinie włączyła się również parafia.
Źródło: Republika/Calgary Herald/CTV News/X
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X