Po Meksyku płynie rzeka krwi - to polityczne mordy
Ameryka Północna W ostatnich miesiącach zamordowano ok. 30 Meksykanów, którzy zgłosili swój start w lipcowych wyborach na poziomie lokalnym, regionalnym i krajowym – oznajmił minister spraw wewnętrznych Meksyku Alfonso Navarrete.
1 lipca w Meksyku odbędą się wybory prezydenckie, do Izby Deputowanych oraz Senatu. Meksykanie tego samego dnia będą mogli również wybrać zgromadzenia lokalne oraz ośmiu gubernatorów, w tym jednego dla dystryktu federalnego Mexico City.
Trzydzieści osób, które straciły życie w ostatnich miesiącach, kandydowały na stanowiska burmistrzów bądź do regionalnych zgromadzeń. Najbardziej dotkniętym regionem, jeśli chodzi o mordy polityczne, jest południowo-zachodni stan Guerrero, gdzie miało miejsce pięć zabójstw.
Odpowiedzialne za te zbrodnie są gangi oraz kartele narkotykowe. Organizacje te korzystają ze swojej pozycji do korumpowania lokalnych polityków i wymuszenia posłuszeństwa na nich bądź eliminowania tych, którzy zagrażają ich nielegalnej działalności.
W niedzielę przed swoim domem w południowo-zachodnim stanie Guerrero został zastrzelony Adolfo Serna Nogueda ubiegający się o urząd burmistrza miasta Atoyac de Alvarez.
Z kolei dwa dni wcześniej burmistrz miasta Petatlan został zamordowany w restauracji, w której spotkał się ze swoimi przyjaciółmi. W sprawie tych zbrodni zabrał głos gubernator Guerrero Héctor Astudillo, który nazwał te zabójstwa tchórzliwymi oraz perfidnymi przestępstwami przeciwko ludziom, którzy służyli godnie lokalnej społeczności. Warto nadmienić, że cztery z pięciu ofiar należało
do meksykańskiej centrolewicowej partii Rewolucyjno-Demokratycznej.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".