Płaton Lebiediew, skazany razem z byłym szefem Jukosu Michaiłem Chodorkowskim jego dawny partner w interesach, wyszedł na wolność po ponad 10 latach w kolonii karnej – powiadomili przedstawiciele rosyjskich służb więziennych.
– Lebiediew opuścił kolonię karną w obwodzie archangielskim około godz. 22.20 (godz. 19.20 czasu polskiego) – powiedział rzecznik służb więziennych, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.
Agencja ITAR-TASS podała informację o wyjściu Lebiediewa z kolonii karnej w Wielsku, powołując się na Federalną Służbę Więzienną (FSIN). Korespondent agencji relacjonował, że Lebiediew znajdował się w samochodzie, który w asyście drugiego auta odjechał drogą w kierunku Moskwy.
Nie podano informacji, dokąd udał się Lebiediew po zwolnieniu, w tym na temat jego ewentualnego wyjazdu za granicę.
Adwokat Lebiediewa informował w piątek, że jego klient może wyjść na wolność w przyszłym tygodniu. W czwartek Prezydium Sądu Najwyższego skróciło Lebiediewowi wyrok do 10 lat, 6 miesięcy i 22 dni, tj. czasu, który ten spędził w łagrze. Okres ten upłynął w czwartek.
57-letni Lebiediew, były członek zarządu Jukosu i były prezes banku Menatep, od środy przebywał w pokojach gościnnych łagru w Wielsku - korzystał z regulaminowego widzenia z rodziną. W odwiedziny do niego przyjechała żona z dwojgiem dzieci i brat bliźniak.
Chodorkowski, były prezes koncernu naftowego Jukos, również skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej - jest już na wolności od 20 grudnia ubiegłego roku po ułaskawieniu przez prezydenta Władimira Putina.
Biznesmeni byli sądzeni w dwóch procesach - w 2005 i 2010 roku. W pierwszym sąd skazał ich na 8 lat kolonii karnej za niepłacenie podatków, przywłaszczenie powierzonego mienia i fałszowanie dokumentów. W drugim podwyższył im kary do 13 lat łagru, uznając ich za winnych przywłaszczenia ropy naftowej i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
W grudniu 2012 roku Prezydium Moskiewskiego Sądu Miejskiego skróciło im kary o dwa lata, a w sierpniu 2013 roku Sąd Najwyższy złagodził im wyroki jeszcze o dwa miesiące, tj. do 10 lat i 10 miesięcy.
Obaj przedsiębiorcy konsekwentnie odpierali wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Obaj odwoływali się też od wyroków, jednak ich apelacje były odrzucane. Obaj ubiegali się także o przedterminowe zwolnienie, argumentując, że odsiedzieli już więcej niż połowę wyroku. Również te wnioski zostały odrzucone.
W lipcu zeszłego roku Trybunał w Strasburgu orzekł, że pierwszy proces Chodorkowskiego i Lebiediewa, choć nie był motywowany politycznie, był jednak niesprawiedliwy. Trybunał wskazał na szereg uchybień, w tym przy gromadzeniu i studiowaniu przez sąd dowodów rzeczowych i zeznań świadków, a także na naruszenie prywatności podsądnych i złamanie prawa gwarantującego ochronę ich własności.
Uwaga o złamaniu prawa gwarantującego ochronę własności dotyczyła nakazania obu skazanym zwrócenia skarbowi państwa około 17 mld rubli (ok. 500 mln USD) podatków niezapłaconych przez Jukos. Prezydium Sądu Najwyższego w czwartek nie uchyliło tego orzeczenia sądu niższej instancji.
Chodorkowski, który po odzyskaniu wolności wyjechał do Niemiec, uzależniał swój ewentualny powrót do Rosji od wycofania tego roszczenia. Na razie nie wiadomo, czy Lebiediew także zdecyduje się na opuszczenie Federacji Rosyjskiej.