Na wodach Zatoki Gwinejskiej u wybrzeży Afryki doszło do nieudanej próby porwania kontenerowca M/S Port Gdynia. Wśród załogi statku było 20 polskich marynarzy.
- Piraci po nieudanym ataku ostrzelali mostek i zeszli z jednostki - powiedział wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
Do próby porwania okrętu doszło na wodach Zatoki Gwinejskiej u wybrzeży zachodniej Afryki.
Kontenerowiec M/S Port Gdynia zmierzał do portu Bata w Gwinei Równikowej. Jednostka pływała pod maltańską banderą. Załogę stanowiło 20 Polaków.
- Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Marynarze zachowali się bardzo odważnie. Z uwagi na śledztwo na razie nie możemy zdradzać szczegółów zajścia - powiedziała prezes Polskich Linii Oceanicznych.
Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk oświadczył, że w tej sprawie został zorganizowany zespół zarządzania kryzysowego z udziałem premiera Mateusza Morawickiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
- Załoga skutecznie uniemożliwiła uprowadzenie jednostki. Po ataku schowała się w tzw. cytadeli uniemożliwiając sterowanie kontenerowcem. Dla nas najważniejsze jest, że nikomu nic się nie stało. Porywacze prawdopodobnie w akcie furii ostrzelali mostek i zniszczyli część wyposażenia jednostki - dodał wiceminister infrastruktury.
Szczegóły incydentu wyjaśni specjalne śledztwo.