Papież do prawosławnych: Przełammy uprzedzenia i przezwyciężmy rywalizację
Ojciec Święty wezwał do nadania nowego impulsu drodze ekumenicznej. Podkreślał, że bardziej zdecydowane budowanie pełnej jedności chrześcijan mogłoby być jednym z pozytywnych owoców kryzysu wywołanego pandemią.
- Jeśli będziemy posłuszni miłości, Duch Święty, który jest stwórczą miłością Boga i wprowadza harmonię w różnorodność, otworzy nam drogę do odnowionego braterstwa – mówił Franciszek, przyjmując na specjalnej audiencji delegację Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola. Zgodnie z tradycją prawosławna delegacja przyjeżdża corocznie do Rzymu na uroczystość świętych Piotra i Pawła, a przedstawiciele Watykanu jadą z rewizytą do Stambułu na uroczystość św. Andrzeja, patrona Kościoła prawosławnego. W tym roku na czele prawosławnej delegacji stał metropolita Chalcedonu Emanuel, ponieważ patriarcha Bartłomiej I nie mógł przybyć do Rzymu.
Franciszek podkreślił, że ta wymiana delegacji między Kociołem Rzymu i Konstantynopola jest znakiem rzeczywistej komunii, która nas łączy, nawet jeśli nie jest jeszcze pełna.
- Poważniejsza od tego kryzysu jest jedynie możliwość zmarnowania go bez wyciągnięcia wniosków z lekcji, którą nam daje. Jest to lekcja pokory, która uczy nas niemożności życia w zdrowiu w chorym świecie i kontynuowania tego, co było wcześniej, bez uświadomienia sobie, co było nie tak – mówił Papież Franciszek.
– Nawet teraz wielkie pragnienie powrotu do normalności może zamaskować bezsensowne oczekiwanie ponownego oparcia się na fałszywych pewnikach, na zwyczajach i projektach, których celem jest wyłącznie zysk i realizacja własnych interesów, bez konkretnego odpowiedzenia na planetarne niesprawiedliwości, krzyk ubogich i nadszarpnięte zdrowie naszej planety - dodał Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że dla chrześcijan na drodze do pełnej komunii, poważne potraktowanie trwającego kryzysu oznacza zadanie sobie pytania, jak chcemy postępować. Wskazał, że mamy przed sobą do wyboru dwie drogi: wycofanie się w poszukiwaniu własnego bezpieczeństwa i możliwości, albo otwarcie na innych, z ryzykiem, które się z tym wiąże, ale przede wszystkim z owocami łaski, które gwarantuje Bóg.
- Drodzy bracia i siostry, czyż nie nadszedł czas, aby z pomocą Ducha Świętego nadać dalszy impuls naszej drodze, aby przełamać stare uprzedzenia i definitywnie przezwyciężyć szkodliwą rywalizację? – pytał Franciszek i kontynuował.
– Nie ignorując różnic, które zostaną przezwyciężone przez dialog, w miłości i w prawdzie, czyż nie moglibyśmy zainaugurować nowego etapu w relacjach między naszymi Kościołami, charakteryzującego się tym, że będziemy szli bardziej razem, że będziemy chcieli zrobić rzeczywiste kroki naprzód, że będziemy czuli się naprawdę współodpowiedzialni za siebie nawzajem? Jeśli będziemy posłuszni miłości, Duch Święty, który jest stwórczą miłością Boga i wprowadza harmonię w różnorodność, otworzy nam drogę do odnowionego braterstwa.
Ojciec Święty wskazał, że świadectwo wzrastającej komunii między chrześcijanami będzie także znakiem nadziei dla wielu ludzi, którzy poczują się zachęceni do promowania bardziej powszechnego braterstwa i pojednania zdolnego naprawić krzywdy przeszłości.
- Jest to jedyny sposób, aby otworzyć przyszłość pokoju – podkreślił Franciszek.