- Kiedy brakuje pracy, godność człowieka zostaje zraniona - powiedział Ojciec Święty podczas spotkania z 7. tysiącami wiernych z włoskiej diecezji Terni.
Papież Franciszek powiedział, że praca ma nie tylko cel ekonomiczny i nie służy wyłącznie zyskowi. To kwestia godności człowieka.
Franciszek przywołał wizytę Jana Pawła II w hucie w Terni 19 marca 1981 roku podkreślając, że to jedna z najważniejszych dat w jej historii.
Według papieża obecnie bezrobotnym grozi to, że mogą paść “ofiarą społecznego wykluczenia”. Powtórzył to, co usłyszał od swego bezrobotnego przyjaciela: „Muszę jeść, ale muszę też mieć godność, by zanieść chleb do domu. To jest praca”. - Kiedy brakuje pracy, godność ta zostaje zraniona- dodał papież wśród gromkich oklasków.
Franciszek wyraził opinię, że obecny poważny kryzys wymaga solidarności i skromnego stylu życia.
W przemówieniu do duszpasterzy i wiernych, zgromadzonych w Auli Pawła VI, papież wskazał, że „należy potwierdzić, iż praca jest konieczną rzeczywistością dla społeczeństwa, rodzin i jednostek”. - Nie przestawajcie nigdy mieć nadziei na lepszą przyszłość, walczcie o nią, nie wpadajcie w pułapkę wiru pesymizmu - zaapelował.
- Jeśli każdy zrobi to, co do niego należy, jeśli wszyscy będą zawsze umieszczać w centrum osobę ludzką z jej godnością, jeśli będzie się brać pod uwagę postawę solidarności i braterskiego dzielenia, inspirowaną przez Ewangelię, będzie można wyjść z bagien tej tak męczącej i trudnej sytuacji ekonomicznej - oświadczył Franciszek. Położył nacisk na to, że wiele krajów europejskich dotyczy „bardzo poważny problem bezrobocia”.
Papież zauważył też, że w systemie ekonomicznym, w którym pieniądz uważany jest za “bożka”, słowo “solidarność” może zostać “wykreślona ze słownika”. - Wydaje się, że jest to przekleństwo. Solidarność jest ważna, ale ten system jej nie chce, wyklucza ją - powiedział.
O kulcie pieniądza Franciszek mówił też w czwartek podczas porannej mszy w Domu świętej Marty. Stwierdził, że człowiek, który pokłada nadzieje tylko w samym sobie, w swoim bogactwie i ideologiach jest nieszczęśliwy.
Ostrzegł, że wiara w możliwości człowieka, a nie w Boga, prowadzi do tego, iż „traci się imię”. Imieniem, jak zauważył papież, staje się numer konta i nazwa banku oraz wille i inna własność. - To prowadzi nas na drogę nieszczęścia - podkreślił Franciszek.