Papież Franciszek przyjął na audiencji prezydenta Francji Francois Hollande’a. Było to pierwsze spotkanie papieża z francuskim przywódcą, który przyjechał do Watykanu wyraźnie spięty. Rozmawiali 35 minut, między innymi o konflikcie w Syrii.
– To także pana patron – powiedział papież do prezydenta Francji, który podczas publicznej części audiencji, po rozmowie w cztery oczy, podarował mu książkę o świętym Franciszku z Asyżu. Pożegnali się serdecznym uściskiem ręki.
Prezydentowi towarzyszył podczas wizyty w Watykanie młody francuski zakonnik Georges Vandenbeusch, porwany w Kamerunie przy granicy z Nigerią przez ugrupowanie islamskie Boko Haram i uwolniony w grudniu zeszłego roku po ponad miesiącu niewoli. Papież uściskał serdecznie misjonarza mówiąc: – Jestem bardzo szczęśliwy.
Dziennikarze odnotowali, że Francois Hollande, który był ostatnio w centrum uwagi z powodu swych spraw osobistych, wyszedł od papieża znacznie mniej spięty niż był na początku. Przy okazji przypomina się, że źródłem napięć między socjalistycznymi władzami Francji a tamtejszym Kościołem jest legalizacja małżeństw homoseksualnych i inicjatywy na rzecz umożliwienia takim parom adopcji dzieci, a także propozycje dalszej liberalizacji przepisów dotyczących aborcji.
Na konferencji prasowej w Rzymie prezydent Hollande powiedział, że rozmawiał z papieżem o sytuacji w Afryce i potrzebie natychmiastowego zakończenia konfliktu w Syrii, a także o losie chrześcijan na świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. – Chrześcijan trzeba tam wspierać i chronić – stwierdził prezydent. Jako inne tematy rozmowy z Franciszkiem wymienił sytuację uchodźców na świecie i globalizację oraz wolność religijną.
Holland ujawnił, że poprosił papieża, by w Watykanie przyjęto delegację opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej i by wyjaśniono jej – jak mówił – że "pokój osiąga się na drodze pluralistycznego rozwiązania politycznego".