W stolicy Węgier - Budapeszcie dobiegają końca przygotowania na nadejście fali kulminacyjnej na Dunaju. W zachodniej części kraju - kilka miejscowości powódź odcięła od świata. Władze zapewniają, że są gotowe stawić czoło żywiołowi.
Od kilku dni Węgry zmagają się z falą kulminacyjną na Dunaju, która do Budapesztu ma dotrzeć w sobotę. Jak poinformował zarząd Stołecznego Zakładu Kanalizacyjnego (FCSM), do czwartkowego wieczora zostanie zakończona budowa wszystkich umocnień i wałów, których zadaniem będzie utrzymanie Dunaju w korycie. W niektórych miejscach wały będą dziewięciometrowej wysokości.
Dobiegają końca prace na Wyspie Małgorzaty. W środę wieczorem wykonano tam 90 proc. zaplanowanych robót, zaś w czwartek będą prowadzone już jedynie dodatkowe drobne prace. Zakończono również budowę mobilnej zapory przeciwpowodziowej po stronie Pesztu na wysokości kąpieliska Dagaly. Konstrukcja ma długość ponad 500 metrów.
Nadchodzi fala?
Z powodu stale rosnącego poziomu wody komplikuje się sytuacja w zakolu Dunaju. Od środowego wieczora odcięte od świata jest miasto Kisoroszi. Zamknięto również drogi dojazdowe na wyspę Solyom. Trudna sytuacja panuje również w miejscowościach Vac i Kismaros, gdzie doszło do lokalnych podtopień i konieczne było zamknięcie kilku dróg i ulic.
Do walki z powodzią zaangażowane zostały nie tylko służby ratunkowe, ale i wojsko. W akcji uczestniczy 1667 żołnierzy, zaś obrona terytorialna może co 24 godziny wysyłać jako wsparcie 4 tys. ludzi. Wiele jednak wskazuje na to, że nie będzie to konieczne. W pracach zabezpieczających bierze również udział 117 więźniów z zakładów karnych.
Kiedy fala kulminacyjna na Dunaju dotrze w sobotę do Budapesztu, poziom wody w rzece ma osiągnąć 846 centymetrów. W rekordowym 2013 roku poziom ten wynosił 891 cm.
Źródło: Republika, PAP