Liczba infekcji koronawirusem rośnie nie tylko w Europie. Kraje na całym świecie codziennie zgłaszają wysokie liczby nowych zakażeń i bezskutecznie walczą z pandemią.
Minęło około siedmiu miesięcy od ujawnienia pierwszych infekcji koronawirusem w chińskiej metropolii Wuhan. Od tego czasu patogen rozprzestrzenił się prawie na całym świecie i nadal nic nie wskazuje na to, żeby pandemia mogła wygasnąć. Wręcz przeciwnie: w wielu krajach występuje coraz większa liczba infekcji.
Rząd Australii ogłosił w kwietniu, że tygodnie rygoru epidemiologicznego przyniosły pozytywny skutek. Pandemia została opanowana, restrykcje można było poluzować. W rzeczywistości w Australii codziennie występowało kilkadziesiąt nowych infekcji. Ale po złagodzeniu rygoru, liczby znowu zaczęły rosnąć. W szczególności metropolia Melbourne donosiła o wzroście liczby infekcji, tak że zdecydowano się na zamknięcie miasta na początku lipca. Wprowadzone ograniczenia nie przyniosły jednak pożądanego powrotu do niewielkiej liczby przypadków. Na początku tego tygodnia australijskie władze ds. zdrowia zgłosiły około 550 nowych infekcji w ciągu jednego dnia; to więcej niż kiedykolwiek od wybuchu pandemii na tym kontynencie. Liczba dziesięciu zgonów dziennie, osiągnięta w niedzielę, to także nowy rekord w Australii. Niemniej jednak rząd ufa, że uda mu się powstrzymać wirusa, ponieważ prawie wszystkie nowe zgłoszone infekcje dotyczą wyłącznie Melbourne. Poza metropolią utrzymuje się niski poziom infekcji.
Inne kraje również odnotowały wyraźny wzrost liczby infekcji w ciągu ostatnich kilku dni, m.in. Japonia. W środę (29.07.2020) japońska stacja telewizyjna NHK poinformowała, że po raz pierwszy w kraju w ciągu 24 godzin zarejestrowano ponad 1000 nowych przypadków. Do tej pory w Japonii zarażonych zostało łącznie 11 861 osób, połowę tych przypadków odnotowano w tym miesiącu.
Izrael również zmaga się od tygodni z rosnącą liczbą infekcji: wczoraj dzienna liczba infekcji wzrosła do ponad 2000. Rozwój pandemii wywołał protesty krytykujące władze w tym kraju. Tysiące demonstrantów, szczególnie w Tel Awiwie, wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko niedostatecznym – ich zdaniem – działaniom rządu w walce z pandemią.
Stany Zjednoczone pozostają krajem najbardziej dotkniętym pandemią w skali świata. Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, w Stanach Zjednoczonych z powodu COVID-19, ciężkiego przebiegu infekcji koronawirusem, zmarło ponad 150 tys. osób.
W kilku stanach USA obowiązują restrykcje epidemiczne, jak np. nakaz zakrywania ust i nosa. Szkoły i sklepy są częściowo zamknięte. Ale pomimo tego wirus nadal się rozprzestrzenia: tylko w ciągu ostatnich 24 godzin potwierdzono ponad 68 tys. dalszych infekcji. Jak dotąd ponad 4,5 miliona ludzi w Stanach Zjednoczonych zostało zarażonych wirusem. Ponad 153 tys. zmarło.
Z kolei w Brazylii rejestrowana dziennie liczba infekcji jest nawet wyższa niż obecne liczby infekcji w USA. W środę władze zarejestrowały ponad 70 tys. nowych przypadków koronawirusa – więcej niż kiedykolwiek w ciągu jednego dnia. Liczba zarejestrowanych przypadków to 2,5 miliona, a ponad 90 tys. mieszkańców zmarło na COVID-19.
Eksperci uważają jednak, że niezgłoszona liczba zakażonych i ofiar śmiertelnych może być znacznie wyższa, ponieważ Brazylia nie ma wystarczających możliwości testowania około 210 milionów mieszkańców.
To samo podejrzewa się w Indiach. Tutaj również władze mówią o ogromnym wzroście liczby infekcji. Tylko w ciągu wczorajszego dnia ponad 52 tys. osób zaraziło się tam wirusem. Organizacje pomocowe ostrzegają, że ponad 1,5 miliona przypadków zgłoszonych do tej pory w Indiach to nierealistyczne dane. Wskaźnik infekcji prawdopodobnie jest znacznie wyższy, ale w Indiach brakuje również możliwości przeprowadzania masowych testów.
A jak wygląda sytuacja na naszym kontynencie? Aktualnie w Europie największy dzienny wzrost liczby infekcji koronawirusem odnotowuje Francja (2117), Hiszpania (2031), Ukraina (1197), Wielka Brytania (763), Niemcy (835) i Polska (615).