Komisarz Unii Europejskiej ds. energii Guenther Oettinger powiedział, że nie obawia się ograniczenia bądź całkowitego przerwania przez Rosję dostaw gazu do Europy w związku z obecnym konfliktem o Ukrainę. Jego zdaniem Gazprom boi się strat.
– Nie uważam, by Rosjanie byli zainteresowani (przerwaniem dostaw). Dlaczego mieliby unieruchomić Nord Stream? – powiedział Oettinger w wywiadzie, który ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wirtschaftswoche".
– Gazprom jest zainteresowany codziennymi wpływami ze sprzedaży, bo tylko wtedy inwestycja się opłaci, a obroty będą odpowiadały oczekiwaniom – wyjaśnił unijny komisarz.
Zdaniem Oettingera Putin zdaje sobie sprawę z tego, że gospodarka rosyjska potrzebuje pieniędzy z handlu gazem. – Niewiele czasu upłynęło od czasu faktycznego bankructwa Rosji w latach 90. Rosja powinna być też zainteresowana niemieckimi inwestycjami, w tym powstaniem w Rosji niemieckich fabryk samochodów – zauważył komisarz.
Oettinger ocenił, że nawet przerwanie dostaw rosyjskiego gazu nie miałoby większego znaczenia dla bilansu energetycznego, gdyż dotyczyłoby jedynie 14 proc. europejskiego zużycia gazu. –Mieliśmy łagodną zimę. Magazyny są lepiej napełnione niż rok temu – wyjaśnił, zwracając uwagę, że kraje UE są zobowiązane do stworzenia zapasów gazu na co najmniej 30 dni.
Oettinger zapowiedział, że Komisja Europejska podejmie decyzję przed latem o ewentualnym wdrożeniu przeciwko Gazpromowi postępowania o naruszenie zasad konkurencji. Rosyjskiemu koncernowi grozi kara w wysokości 10 proc. obrotów rocznych w przypadku, jeżeli okaże się, że wykorzystywał swoją dominującą pozycję na rynku.
Komisarz UE ostrzegł przed negatywnymi skutkami dla koniunktury w Europie nałożenia na Rosję sankcji gospodarczych. Sankcje mogłyby wpłynąć niekorzystnie na ożywienie gospodarcze. – Sytuacja jest poważna – powiedział Oettinger.