W stolicy Sudanu Południowego Dżubie słychać było dziś przez około godzinę ogień z broni strzeleckiej w sytuacji, gdy mające się rozpocząć w sąsiedniej Etiopii rozmowy między rebeliantami i rządem zostały ponownie odłożone.
Według obecnego na miejscu reportera agencji Reutera, odgłosy strzelaniny dochodziły z kierunku położonego na północnych obrzeżach Dżuby dowództwa wojsk rządowych. Po około 60 minutach strzały umilkły.
Rozmowy w stolicy Etiopii Addis Abebie mają doprowadzić do zakończenia walk, które spowodowały śmierć ponad tysiąca mieszkańców Sudanu Południowego oraz wstrzymanie tamtejszego wydobycia ropy, stawiając kraj na krawędzi wojny domowej między zwaśnionymi plemionami Nuer i Dinka.
Walki, które toczyły się początkowo tylko w Dżubie, wybuchły 15 grudnia po utrzymującym się przez kilka miesięcy napięciu, wywołanym zdymisjonowaniem w lipcu Rieka Machara ze stanowiska wiceprezydenta państwa przez prezydenta Salvę Kiira. Machar jest Nuerem, natomiast Kiir należy do plemienia Dinka. Po kilku dniach sytuacja w Dżubie w znacznej mierze uspokoiła się, ale w sobotę wieczorem znów wybuchła tam strzelanina.
Rozmowy pokojowe, które miały się pierwotnie rozpocząć 1 stycznia, zostały w niedzielę ponownie odłożone.
Sudan Południowy odłączył się od Sudanu - poprzednio największego pod względem powierzchni państwa Afryki - w 2011 roku na mocy porozumienia pokojowego, które zakończyło trwającą przez dziesięciolecia wojnę domową.