Prezydent USA Barack Obama wezwał premiera Izraela Benjamina Netanjahu, by podjął "trudne decyzje" w celu osiągnięcia pokoju z Palestyńczykami. Netanjahu oświadczył, że w przeciwieństwie do Izraela Palestyńczycy nie wypełnili swych zobowiązań w tym procesie.
Na spotkaniu w Białym Domu amerykański prezydent powiedział, że trudne decyzje muszą zostać podjęte, jako że zbliża się termin zakończenia prac nad ramowym porozumieniem w sprawie definitywnego rozwiązania długoletniego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Zaznaczył, że wciąż możliwe jest utworzenie dwóch państw - jednego dla Izraelczyków, a drugiego dla Palestyńczyków. Jednak - jak zastrzegł Obama - jest to trudne i wymaga kompromisu wszystkich stron.
Premier Izraela oświadczył, że "wypełnia swą część pracy w celu osiągnięcia pokoju, ale nie czynią tego Palestyńczycy". Netanjahu wyraził z tego powodu ubolewanie.
Obecne negocjacje pokojowe rozpoczęły się w lipcu 2013 roku i utknęły na etapie wypracowywania ram porozumienia izraelsko-palestyńskiego w sprawie ostatecznego rozwiązania konfliktu. Głównym mediatorem w rozmowach jest sekretarz stanu USA John Kerry.
Według amerykańskich źródeł dyplomatycznych, na które powoływał się jeszcze na początku lutego Reuters, Kerry ma nadzieję, że do kwietnia zdoła doprowadzić do osiągnięcia ramowego porozumienia, a ostateczne pokojowe rozwiązanie obie strony osiągną przed końcem 2014 roku.
Porozumienie ramowe ma dotyczyć m.in. wzajemnego uznania się przez państwo żydowskie i palestyńskie, kwestii bezpieczeństwa, wymiany ziem i przebiegu granic, przesiedleńców, statusu Jerozolimy, a także zakończenia trwającego od kilkudziesięciu lat konfliktu.
Izraelski premier podkreślił w poniedziałek w Białym Domu, że obecnie największym wyzwaniem dla USA i Izraela jest irański program nuklearny. W tym kontekście zaznaczył, że uczyni "wszystko, co będzie musiał, by bronić państwa żydowskiego".
Obama zapewnił swego rozmówcę, że Waszyngton nadal będzie się angażował w powstrzymywanie Iranu od rozwijania broni nuklearnej.