– Ostatnie porażki Państwa Islamskiego i utrata przez nich znacznej części terytorium pokazują, że ta grupa może zostać skutecznie pokonana. W związku z tym zamierzamy zintensyfikować nasze działania w Syrii – powiedział przemawiając w Pentagonie prezydent USA, Barack Obama.
Amerykańska koalicja zwiększyła swoje siły militarne działające na terytorium Syrii i Iraku. Bombardowania przeprowadzane są regularnie od wrześnie ubiegłego roku, natomiast w poniedziałek prezydent USA zdecydował o zintensyfikowaniu działań.
– Tylko w trakcie ostatnich 24 godzin zostało przeprowadzonych 19 nalotów sił koalicji – powiedział Obama. Naloty przeprowadzono na 11 lokalizacji w Iraku (Beiji, Faludży, Haditha, Kirkuk, Makh-Mur, Ramadi i Sindżar), a także 8 pozycji ISIS w Syrii (Hasakah, Raqqa, Kobane i Aleppo).
Istotne wsparcie militarne państw regionu Bliskiego Wschodu
Barack Obama podkreślił również zaangażowanie wszystkich przedstawicieli państw koalicji. – Zarówno Stany Zjednoczone jak i każde państwo regionu należące do koalicji, są głęboko zdeterminowane aby zniszczyć grupę terrorystyczną ISIS – stwierdził prezydent USA.
Ostatnie porażki Państwa Islamskiego potwierdziły działające na lądzie siły Peszmergów. Ich zdaniem w zeszłotygodniowych walkach na północy od miasta Kirkuk zginęło co najmniej 400 islamskich bojowników.
Siły Peszmergów stacjonują na północ, wschód i zachód od Mosulu. To drugie co do wielkości miasto w Iraku wciąż kontrolowane jest jednak przez siły ISIS.
– Oczywiście jako Stany Zjednoczone działamy głównie z powietrza. Nasze ataki są skuteczne, ale niezbędne jest uzupełnianie ich akcjami przeprowadzanymi na lądzie. Właśnie dlatego siły kurdyjskie są dla nas tak cenne i dobrze że możemy wspierać je taktycznie – dodał podsumowujący konferencję w Pentagonie sekretarz obrony USA, Ash Carter.
Czytaj więcej:
Obama przekonany, że Państwo Islamskie zostanie zniszczone
Amerykanie wyślą 1,5 tys. żołnierzy do Iraku. Jest decyzja Obamy