Norweska policja poinformowała w poniedziałek o odnalezieniu ciała siódmej ofiary osunięcia się ziemi w miasteczku Ask w pobliżu Oslo. Wciąż trwa akcja ratunkowa, ale szanse na odnalezienie ocalałych z katastrofy są coraz mniejsze - pisze BBC.
Dotąd zidentyfikowano pięć z siedmiu ofiar śmiertelnych, w tym 40-letniego mężczyznę i jego dwuletnią córkę.
Teren osuwiska w Ask to ruiny domów w półstałej masie gliny. Z ziemi wystają fragmenty mebli oraz części samochodów.
Zespoły ratowników poruszają się na ułożonych matach, w akcji pomagają im psy tropiące. Dwa z nich w wyniku prowadzonych działań zostały ranne.
W niedzielę na miejsce tragedii przybyli członkowie norweskiej rodziny królewskiej. Król Harald V, królowa Sonja oraz książę Haakon zapalili znicze w lokalnym kościele.
Początkowo w rejonie osuwiska poszukiwano 26 osób, ale z czasem okazało się, że większość zaginionych odnalazła się w innych miejscach.
Bilans katastrofy w Ask to także co najmniej 10 osób rannych oraz 31 zawalonych domów mieszkalnych oraz dziewięć innych budynków. Ewakuowano ponad 1000 osób. Trwa zbiórka najpotrzebniejszych rzeczy dla poszkodowanych, którzy stracili dorobek całego życia.
W środę nad ranem część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi zbocza, powstałego w wyniku osunięcia ziemi. Dziura ma 700 metrów długości oraz 300 szerokości. W rejonie Ask występują złoża gliny. W ostatnim czasie w tej części Norwegii padały obfite deszcze.