Niemiecki kandydat na szefa KE wciąż przeciwny Nord Stream 2. "Należy respektować stanowisko innych, m.in. Polski, Litwy czy Finlandii"
Manfred Weber podtrzymał w całości swój sprzeciw wobec budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2.
Kandydat na szefa Komisji Europejskiej powiedział dziś w telewizji ZDF, że budowa takiego projektu jak Nord Stream 2 nie może odbywać się bez zgody innych państw unijnych.
- Najważniejsze jest, aby w przyszłości w Europie decyzje o takich projektach zapadały wspólnie z naszymi sąsiadami, z Danią, z Polską, z państwami bałtyckimi, które również są zaniepokojone, i zwłaszcza z Ukrainą. Ze wszystkimi tymi krajami konieczny jest dialog. To jest mój cel, chciałbym pracować po europejsku - powiedział Manfred Weber.
Manfred Weber zapewnił, że zamierza reprezentować w Unii Europejskiej wszystkie kraje, nie tylko Niemcy. - Zamierzam przejąć odpowiedzialność za Europę, dlatego należy także respektować stanowisko innych, m.in. Polski, Litwy czy Finlandii. Chcę szukać porozumienia. Respektuję niemieckie stanowisko, ale także chcę brać pod uwagę stanowisko innych - przyznał kandydat na szefa Komisji Europejskiej.
Manfred Weber skrytykował zarówno SPD, jak i osobiście byłego kanclerza Gerharda Schroedera, za ich nieustanne wsparcie dla projektu mimo krytyki i sprzeciwu innych państw.
- Gerhard Schroeder jest znacząco zaangażowany w Nord Stream, jest twarzą tego projektu, co raczej powinno być trudne dla polityka. Polityk, były kanclerz stoi na szczycie, od niego często słyszeliśmy, że projekt musi być dokończony. Życzyłbym sobie, aby SPD bardziej myślała po europejsku i rozmawiała z sąsiadami - mówił.