Niemiecki dziennikarz żąda od Merkel, by przeciwstawiła polskim roszczeniom reparacyjnym!
Reinhard Veser, dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że szczególna odpowiedzialność Niemiec za zbrodnie wojenne jest bezsporna, ale dziś celem powinno być przezwyciężenie przeszłości na rzecz pokoju w Europie. I żąda od kanclerz Angeli Merkel, by przeciwstawiała się mocno roszczeniom Polski.
Reinhard Veser zauważa na wstępie, że rzeczowa dyskusja o polskich roszczeniach reparacyjnych jest trudna ze względu na "potworność zbrodni" popełnionych przez Niemców w Polsce podczas drugiej wojny światowej. Pisze, że "narodowosocjalistyczne Niemcy przekształciły Polskę w najstraszniejsze miejsce zbrodni na europejskich Żydach; prowadziły tam bezwzględną wojnę także przeciwko polskiej ludności cywilnej, która pod wieloma względami odpowiada definicji ludobójstwa, zgodnej z rezolucją ONZ z 1948 roku o ludobójstwie".
I dalej: "To, co wydarzyło się w Polsce w latach 1939-1945 zostało dokładnie opisane przez historyków, a pomimo tego przekracza wszelką wyobraźnię. Każda odpowiedź, która na zimno i wyłącznie za pomocą argumentów prawnych odrzuca roszczenia rekompensaty za straty i cierpienia Polski podczas sześciu lat niemieckiej okupacji, lub chociażby je relatywizuje, sprawia wrażenie nieodpowiedniej". Ale jak pisze dziennikarz, rząd Niemiec musi bronić się przed roszczeniami z Warszawy, sięgając także po argumenty prawne. - Gdyby tego nie czynił, otworzyłby drzwi dla podobnych roszczeń z innych krajów; Polska nie była jedyną ofiarą narodowosocjalistycznej agresji - tłumaczy Veser. Uwzględniając wszystko to, co III Rzesza wyrządziła podczas II wojny światowej niemal wszędzie w Europie, "zadośćuczynienie za minione cierpienia mogłoby okazać się ponad siły nawet tak silnego ekonomicznie kraju, jakim są Niemcy" - twierdzi komentator.
Dla Vesera jest jedno wyjście: "wspólna europejska polityka, wspólna europejska odpowiedź na wyzwania współczesności i przyszłości byłaby niemożliwa, gdyby agenda była zdominowana przez czyny z przeszłości . Nikt by na tym nie skorzystał, włącznie z Polską, która w minionych 25 latach mocno korzystała z europejskiego zjednoczenia (...) Nie ulega wątpliwości, że Niemcy ponoszą szczególną odpowiedzialność. Chodzi jednak o to, by przezwyciężyć balast przeszłości w celu zagwarantowania pokoju w Europie - zaznacza autor komentarza. - Retoryka obecnego polskiego rządu prowadzi do czegoś przeciwnego, ze szkodą dla wszystkich".