Niemcy, aby osiągnąć cele klimatyczne zawarte w porozumieniu paryskim, mogą zastąpić elektrownie wykorzystujące węgiel brunatny siłowniami gazowymi. Dlatego Berlin twardo broni projektu budowy Nord Streamu 2. Okazuje się, że kosztowne inwestycje w energię odnawialną nie przynoszą oczekiwanych efektów.
O możliwości zastąpienia niemieckich elektrowni na węgiel brunatny blokami energetycznymi zasilanymi gazem napisał dziennik „Die Welt”. Gazeta przytoczyła wyniki badania przeprowadzonego przez Rheinisch-Westfälische Technische Hochschule w Akwizgranie na zlecenie niemieckiego przemysłu gazowego. Wynika z niego, że zastąpienie węgla gazem w produkcji energii można by rozpocząć już w 2020 r.
Naukowcy twierdzą, że przejście na gaz pozwoli wyemitować rocznie o ok. 70 mln ton CO2 mniej niż w wypadku węgla brunatnego, z którego jest obecnie produkowanych w Niemczech 25 proc. energii. Wspomniane 70 mln ton to 40 proc. ogólnej ilości dwutlenku węgla, którą Niemcy powinny zredukować do 2030 r. Prawdopodobnie dlatego Berlin twardo opowiada się za budową Nord Streamu 2, bo może potrzebować taniego rosyjskiego gazu do restrukturyzacji swojej energetyki.
Autor: Jan Kamieniecki
CZYTAJ WIĘCEJ W DZISIEJSZEJ ,,GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE"