Na odrzańskiej wyspie, po niemieckiej stronie rzeki, ma powstać ośrodek dla nielegalnych migrantów. "Nadodrzański Alcatraz", jak określają go mieszkańcy, mieścić się będzie w miejscu dawnych sowieckich koszar.
Jak podaje portal wp.pl, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Brandenburgii ma starać się obecnie o umowę dzierżawy terenu, na którym miałoby powstać centrum dla migrantów.
"Chodzi o wyspę na Odrze. Stojące na niej koszary - pamiętające jeszcze czasy kaisera - od roku 1945 do 1993 zajmowały „sojusznicze” oddziały sowieckie. Dziś koszary, choć znajdują się pod opieką konserwatora, popadają w coraz większą ruinę", czytamy w wp.pl
Wolfgang Henschel, sołtys przygranicznego Küstrin-Kietz, na terenie której to miejscowości znajdować się ma ośrodek dla nielegalnych migrantów, z niechęcią odnosi się do planów władz Brandenburgii.
"Wyobraź sobie teraz tutaj ośrodek kontenerowy. Teren jest niebezpieczny, niezabezpieczony i straszliwie zaniedbany. To nasze takie nadodrzańskie Alcatraz", powiedział reporterowi wp.pl
Niechęć do inwestycji łączy Niemców z Polakami.
"Przeciwko obozowi działamy razem. Wszystkim nam przecież zależy na naszych małych ojczyznach. Chcemy ściągnąć tu turystów, bo mamy naprawdę ładne tereny, a tu bach, chcą nam postawić ten ośrodek. To nie może nikogo zachęcić do wizyty", mówi sołtys Wolfgang Henschel.
Opinię tę podziela Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna nad Odrą.
"Niemcy u nas byli. (…) Prosili, żebyśmy zajęli wspólne stanowisko, że nam, jako samorządom, pomysł otwartego obozu się nie podoba. Oczywiście się zgodziłem, bo przecież nie trzeba być jakimś jasnowidzem, żeby przewidzieć, że to się w ogóle mieszkańcom podobać nie będzie", powiedział włodarz portalowi.
Źródło: wp.pl, wpolityce.pl