W sąsiadującej z przeznaczoną do wyburzenia wioską Luetzerath miejscowości Keyenberg na zachodzie Niemiec odbywa się wielotysięczna manifestacja przeciwko planom uruchomienia kopalni. Dochodzi do starć części demonstrantów z policjantami. W ich stronę rzucane są kamienie, błoto. "Latają też petardy", relacjonuje portal dziennika "Bild". "Część demonstrantów przedarła się przez sformowany kordon",
Na manifestacji jest szwedzka aktywistka Greta Thunberg, która skrytykowała niemieckich Zielonych za poparcie dla wyburzenia wioski Luetzerath i wydobycia węgla pod wsią. Powiedziała, że korporacje takie jak RWE (która będzie wydobywać węgiel), powinny być odpowiedzialne za sposób, w jaki traktują ludzi.
"Fakt, że Zieloni idą na kompromis z takimi firmami, pokazuje, gdzie leżą ich priorytety", oświadczyła szwedzka aktywistka klimatyczna w wywiadzie dla agencji dpa.
Thunberg powiedziała, że zna Luetzerath z poprzedniej wizyty, ale wtedy wyglądało to zupełnie inaczej. "To jest teraz zupełnie inne miejsce". Odnosząc się do kraterowego krajobrazu sąsiedniego nadreńskiego obszaru węgla brunatnego, powiedziała: "To naprawdę wygląda jak Mordor. (...) Pokazuje, z czym walczymy, czemu chcemy zapobiec".
Tymczasem w samym Luetzerath kontynuowana jest eksmisja okupujących wieś aktywistów klimatycznych. Siły ratunkowe wspięły się na drzewa, na których siedzieli aktywiści - relacjonowała agencja dpa. Według koncernu energetycznego RWE trwały też przygotowania do wyprowadzenia dwóch aktywistów z podziemnego tunelu.
Działacze klimatyczni od tygodni okupowali położoną w zachodniej części Niemiec wioskę Luetzerath, którą korporacja RWE chce zrównać z ziemią i wybudować na jej miejscu kopalnię węgla. W środę do wioski wkroczyła policja, aby wyprowadzić aktywistów.