Brot fuer die Welt (Chleb dla świata), czyli organizacja pomocowa regionalnych Kościołów ewangelickich, ocenia, że chęć pomagania poszkodowanym przez wojnę na Ukrainie jest nadal duża. – Niemniej jednak dzienne darowizny nie są już tak wysokie, jak w pierwszych tygodniach wojny - mówi rzecznik organizacji Thomas Beckmann.
Brot fuer die Welt wspiera ludzi cierpiących z powodu skutków wojny na Ukrainie wraz ze swoją siostrzaną organizacją Diakonie-Katastrophenhilfe, która do tej pory otrzymała około 60 mln euro w postaci darowizn.
Niemiecki Czerwony Krzyż również potwierdził tendencję spadkową, jeśli chodzi o napływające darowizny. – Ten trend jest niestety powszechny w miarę upływu czasu w przypadku sytuacji kryzysowych i katastrof – mówi rzeczniczka prasowa Annkatrin Tritschoks.
Berlińskie stowarzyszenie Vitsche, wspierane głównie przez młodych Ukraińców, organizuje obecnie dwie akcje pomocowe i również zauważa, że datki maleją w porównaniu z początkiem wiosny. – Widzimy jednak, że wydarzenia kulturalne są dobrze odbierane i że chęć przekazywania datków jest tam większa – komentuje rzeczniczka Vitsche.
Członek zarządu federalnego organizacji pomocowej Johanniter-Unfall-Hilfe Thomas Maehnert powiedział z kolei: – Nie stwierdzamy obecnie żadnego spadku gotowości do przekazywania datków na nasze działania związane z pomocą dla Ukrainy. Nie jest to również jeszcze widoczne w przypadku naszych bieżących kampanii zbierania funduszy, które skupiają się na szerszych konsekwencjach wojny na Ukrainie, takich jak globalny kryzys żywnościowy. Jego zdaniem należy jednak spodziewać się mniejszej gotowości do pomagania w drugiej połowie roku.