Z powodu pandemii koronawirusa niemieckie związki zawodowe nie organizowały w piątek tradycyjnych marszów z okazji Święta Pracy. Wieczorem kilka tysięcy osób wzięło udział w nielegalnym zgromadzeniu, zorganizowanym przez grupy skrajnie lewicowe
Pomimo to, z okazji 1 Maja w stolicy Niemiec doszło do szeregu nielegalnych zgromadzeń, organizowanych przez grupy skrajnie lewicowe i komunistyczne. W piątek wieczorem zgodnie z zapowiedziami w sieciach społecznościowych na ulicach Kreuzberga, dzielnicy w zachodniej części Berlina, zgromadziło się kilka tysięcy osób - podała berlińska stacja "RBB".
Uczestnicy bez zezwolenia i nie utrzymując odpowiedniego odstępu 1,5 m wymaganego z powodu pandemii Covid-19, manifestowali m.in. niechęć wobec kapitalizmu oraz wyrażali solidarność z uchodźcami, którzy przebywają w obozach na greckich wyspach.
Służby porządkowe musiały stale interweniować, aby rozproszyć nielegalnie gromadzący się tłum. Doszło do zatrzymań osób, które rzucały butelkami i kamieniami. Późnym wieczorem berlińska policja poinformowała na Twitterze o rannych funkcjonariuszach.
Wcześniej, w piątkowe popołudnie, policja musiała interweniować również w centrum miasta, gdzie ok. 300 osób próbowało przeprowadzić demonstrację przeciwko rządowym obostrzeniom, wprowadzonym na czas pandemii koronawirusa. Służby zablokowały dostęp do pl. Róży Luksemburg, miejsca, gdzie zapowiadano protest.
W trakcie dnia porządku na ulicach Berlina pilnowało 5 tys. funkcjonariuszy policji.