Indonezyjskie służby zatrzymały czterech obywateli Chin, którzy mieli sprowadzić do Indonezji nasiona papryki chili zainfekowane bakterią Dickeya dadantii. Bakteria ta, choć niegroźna dla ludzi, jest odpowiedzialna za choroby roślin powodujące niszczenie upraw, w tym między innymi ziemniaków, papryki, pomidorów czy ryżu.
Ujawnienie informacji o pochodzeniu zarażonych nasion spowodowało w Indonezji falę antychińskich nastrojów, co wpisuje się w długą historię podgrzewania podobnych nastrojów w kraju posiadającym sporą chińską mniejszość etniczną. Indonezyjskie władze oświadczyły, że zarażone nasiona zostały skonfiskowane na farmie oddalonej od stolicy kraju, Jakarty o ok. 60km. Nasiona oraz rośliny z nich wyhodowane zostały spalone, władze wprowadziły natomiast okres kwarantanny.
Indonezyjczycy są bardzo aktywnymi użytkownikami mediów społecznościowych, w związku z czym teorie dotyczące celowości działania chińskich farmerów szybko zyskały na popularności. Minister Spraw Morskich Indonezji, Luhut Panjaitan skomentował sprawę następująco: „Niezależnie czy pogłoski są prawdziwe czy nie, ludzie reagują przesadnie”
Chińska ambasada w oświadczeniu odnośnie oskarżeń „o użyciu broni biologicznej celem zniszczenia gospodarki indonezyjskiej” nie ma żadnych podstaw w faktach, wyrażono też nadzieję że „nie będzie to miało wpływu na relacje i przyjaźń pomiędzy mieszkańcami Chin i Indonezji”. Nie potwierdzono jak dotąd intencjonalnego działania strony chińskiej.