Niemieckie służby udaremniły serię ataków. Głęboko zakonspirowana komórka, w której skład wchodziło ok. 200 wojskowych, najprawdopodobniej należących do elitarnych niemieckich sił specjalnych Bundeswehry, Kommando Spezialkräfte (KSK), oraz grup survivalowców, planowała przeprowadzenie serii zamachów terrorystycznych na czołowych polityków niemieckiej sceny politycznej.
Niemieckim władzom udało się rozbić rasistowską komórkę, która zamierzała przeprowadzić serię zamachów terrorystycznych. „Dzień X” miał się rozpocząć wraz z upadkiem rządów prawa i porządku w Niemczech.
Początkowo śledczy traktowali ten spisek jako napędzaną alkoholem fantazję. Podejście policji zmieniło się za sprawą zeznań byłego majora Sił Powietrznych RFN (Luftwaffe). Według ustaleń śledczych z Federalnej Policji Kryminalnej (BKA) szwadrony śmierci miały zamiar zwabić, a następnie przeprowadzić eliminację lewicowych polityków oraz osób związanych z grupami azylowymi. Wojskowi oskarżali ich o doprowadzenie do destabilizacji społecznej, serii gwałtów i zamachów terrorystycznych. W gronie polityków wskazanych jako cele znaleźli się m.in. były prezydent RFN Joachim Gauck, szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas, współprzewodnicząca Partii Zielonych Claudia Roth oraz polityk SPD Dietmar Bartsch.
Grupa urosła w siłę w 2015 r. Wtedy to polityka otwartych drzwi realizowana przez kanclerz Angelę Merkel doprowadziła do przybycia do Niemiec ponad miliona nielegalnych imigrantów. Jednym z członków rasistowskiej grupy został wówczas Franco A., porucznik Bundeswehry, skrajnie prawicowy survivalowiec o ps. Hannibal. Sprawę jako pierwszy opisał niedawno niemiecki tygodnik „Der Focus”.
W 2017 r. prowadzono w Bundeswehrze dochodzenie ws. 275 czynów na tle neonazistowskim, takich jak unoszenie dłoni w hitlerowskim pozdrowieniu czy puszczanie utworów propagujących ustrój totalitarny. Z tego 143 wydarzyły się jeszcze w 2016 r., 53 w 2017 r.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".