Agresor nie weźmie żadnego ukraińskiego miasta, nasze siły zbrojne są całkowicie gotowe do odsieczy i nie oddadzą ukraińskiej ziemi - oświadczył w sobotę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
- Każdy, kto choć raz popatrzył w oczy naszym wojskowym, jest pewien: powtórki z 2014 roku nie będzie, agresor nie weźmie ani Kijowa, ani Odessy, ani Charkowa, ani żadnego innego miasta. Nie miejcie wątpliwości: Siły Zbrojne Ukrainy są całkowicie gotowe do odsieczy i nie oddadzą ukraińskiej ziemi! - oznajmił minister obrony w opublikowanym na stronie resortu oświadczeniu.
Reznikow dodał, że obecnie słychać „nie pierwsze w ostatnich sześciu miesiącach ogłoszenia w sprawie początku wtargnięcia Rosji na szeroką skalę i warto je odbierać jako dodatkowy sposób zniszczenia zamiarów wroga".
Podsumował, że w ciągu miesiąca Ukraina otrzymała od partnerów prawie 2000 ton uzbrojenia, amunicji i sprzętu.
Zapewnił, że sytuacja jest kontrolowana przez ukraiński wywiad, armię i dyplomatów. Zaapelował o spokój.
ZOBACZ: MSZ apeluje o unikanie podróży na Ukrainę. Powodem eskalacja militarna
Reznikow dodał, że „nikt nie może zajrzeć do głowy przywódcom na Kremlu i z pewnością stwierdzić, jakie mogą być konkretne działania". Oznajmił przy tym, że wszystkie scenariusze rozwoju wydarzeń są brane pod uwagę przez stronę ukraińską i Ukraina jest na nie gotowa.
Zagwarantował, że Ukraina nie zamierza „na nikogo napadać", za to robi wszystko, by wzmocnić obronę i wyeliminować możliwość eskalacji. Kijów będzie kroczyć polityczno-dyplomatyczną ścieżką - zapowiedział.
O gotowości do stawieniu oporu zapewnił w tym samym oświadczeniu również naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny.
- Przeszliśmy wojnę i odpowiednie przygotowanie. Jesteśmy gotowi, by wyjść wrogom na spotkanie nie z kwiatami, a z (zestawami przeciwlotniczymi) Stinger, (pociskami) Javelin i NLAW. Welcome to hell! - oświadczył.